Producenci przyzwyczaili nas do tego, że wypuszczają wiele wariantów tego samego modelu, co pozwala im zawalczyć o użytkowników o różnych wymaganiach, a przy okazji nie robi dużego „bałaganu” w portfolio. Zwykle do oznaczania nowych urządzeń używa się określeń typu Lite czy Plus. UMi postanowiło jednak „skorzystać” z litery X.
UMi Rome X – bo o tym modelu mowa – jest dość mocno okrojoną wersją UMi Rome. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że ma z nim dużo mniej niż więcej wspólnego. Jednak nazewnictwem i wyglądem zewnętrznym nawiązuje wprost do swojego pierwowzoru, więc nie można go uznać za całkowicie nowy i samodzielny twór.
Na pierwszy rzut oka ciężko powiedzieć, że specyfikacja smartfona wyróżnia się na tle konkurencji. Lecz gdy weźmiemy pod uwagę jego cenę, to UMi Rome X staje się naprawdę ciekawą propozycją. Oczywiście za 50 dolarów nie można oczekiwać tzw. fajerwerków, choć z drugiej strony za tę kwotę otrzymujemy i tak bardzo dużo (dla przypomnienia, pierwowzór kosztuje prawie dwa razy tyle).
Specyfikacja urządzenia obejmuje 5,5-calowy wyświetlacz LTPS o rozdzielczości HD (720×1280) pokryty szkłem 2,5D, czterordzeniowy procesor MediaTek MT6580 (4 rdzenie ARM Cortex-A7) o częstotliwości taktowania 1,3 GHz, układ graficzny Mali-400, 1 GB RAM, 8 GB pamięci wewnętrznej z możliwością rozszerzenia przy pomocy karty microSD, aparat główny 8 Mpix (z możliwością interpolacji zdjęć do 13 Mpix), kamerkę na przodzie 2 Mpix (również z opcją interpolacji, do 5 Mpix), dual SIM oraz akumulator o pojemności 2500 mAh.
Należy zaznaczyć, że w UMi Rome X zabrakło modułu LTE oraz czytnika linii papilarnych – cóż, przy takiej cenie producent musiał pójść na pewne kompromisy. Nie zrezygnowano za to z metalowej obudowy unibody (swoją drogą bardzo podobnej z tyłu do Samsunga Galaxy Note 5), która sprawia, że urządzenie wygląda jakby należało do dużo wyższej półki.
Przedsprzedaż UMi Rome X ma rozpocząć się 11 stycznia 2016 roku. Cena, jak już wspomniałem, ma wynieść 50 dolarów.
Źródło: Świat Android