Od samego początku budżetowe smartfony Nokii, a później Microsoft z serii Lumia, wyróżniały się zadowalającą płynnością działania, której mogły pozazdrościć im konkurencyjne smartfony z Androidem. Jednak z biegiem czasu rywale zdołali nadrobić zaległości, co możemy zauważyć chociażby po Motoroli Moto E. Z kolei urządzenia z mobilnym Windowsem powoli zyskiwały coraz to kolejne funkcje, pozostając dalej odporne na znaczące spowolnienia. Teraz natomiast do walki o prym wśród modeli z najniższej półki dołączyła Microsoft Lumia 550 z Windows 10 Mobile. Czy nowość z Redmond ma szansę kontynuować sukcesu poprzedniczek? Jak sprawuje się najnowsza odsłona „okienek” przy przeciętnej specyfikacji?
Microsoft Lumia 550 jest modelem, który ma być dostosowany do potrzeb wielu użytkowników. Z tego powodu pojawił się ekran o przekątnej 4,7 cala. Moim zdaniem bardzo rozsądna wielkość wyświetlacza, która nie powoduje, że telefon jest ogromnych rozmiarów. W dodatku producent, chcąc zachować niską cenę, zdecydował się na przeciętnie prezentujące się podzespoły, zabrakło też wielu opcji kolorystycznych. Do wyboru mamy jedynie wariant biały lub czarny. Jednak dla najmniej wymagających klientów Lumia 550 oferuje wystarczające parametry. W dalszej części recenzji dowiecie się, czy w praktyce dają sobie radę – nie zabraknie także porównania do Lumii 520.
Dane techniczne Microsoft Lumia 550 RM-1127:
- 4,7-calowy ekran TFT LCD o rozdzielczości 1280 x 720 pikseli,
- Snapdragon 210 z czterema rdzeniami ARM Cortex A7 1,1GHz i grafiką Adreno 304,
- 1GB LPDDR3 RAM,
- 8GB pamięci wbudowanej (dla użytkownika zostaje 3,68GB),
- slot kart microSD do 200GB,
- Windows 10 Mobile,
- LTE Cat. 4,
- WiFi 802.11 b/g/n,
- Bluetooth 4.1,
- GPS, Beidou, Glonass,
- radio FM,
- aparat 5 Mpix z f/2.4 (rozmiar matrycy 1/4 cala) i lampą błyskową,
- kamerka 2 Mpix z f/2.8,
- litowo-jonowa bateria 2100 mAh,
- wymiary: 136,1 x 67,8 x 9,9 mm,
- waga: 141,9 g.
Cena w momencie publikacji: 549 złotych.
WIDEORECENZJA
WZORNICTWO, JAKOŚĆ WYKONANIA
W tym roku Microsoft podjął decyzję, by zdecydowanie zunifikować wygląd wszystkich nowych smartfonów z Windowsem 10 Mobile, przez co 550 prezentuje się niczym flagowe 950 i 950 XL. Oczywiście różnice są zauważalne, lecz nie aż tak duże, jak miało to miejsce na przykład w przypadku 530 i 930.
Myślę, że telefon ten wyróżnia się całkiem przyjemną dla oka stylistyką. Jest prosto i ergonomicznie, obudowa ma kształt mydelniczki, całość jest dość gruba, lecz ogółem nie jest źle (jak na tanią Lumię). Jedynym poważnym mankamentem są ogromne ramki wokół ekranu. Trudno by było się do nich przyczepić, gdybyśmy otrzymali fizyczne przyciski funkcyjne, których tutaj niestety brak. Spasowanie konstrukcji także nie stanowi mocnej strony całości – ściśnięcie po prawej górnej stronie wyświetlacza powodowało nieprzyjemne skrzypienie telefonu.
Microsoft Lumia 550 jest wykonana z dobrego jakościowo tworzywa, odpornego na uszkodzenia mechaniczne oraz palcowanie się. Zresztą pod tym względem wszystkie budżetowe urządzenia z tej serii wypadają naprawdę dobrze. W nowym modelu nie byłoby łatwo tego poprawić, szczególnie, że mamy do czynienia z low-endem. Według informacji producenta przód nie jest zabezpieczony żadnym szkłem ochronnym, lecz przez cały okres testów nie pojawiły się na nim jakiekolwiek rysy. Frontowa szybka bardzo szybko się jednak „zaprzyjaźnia się” z moimi odciskami palców. Trzeba także wspomnieć o wystającym obiektywie aparatu – często spotykane zjawisko w smartfonach, lecz przy grubości 9,9 mm należało raczej tego uniknąć.
Ogromną zaletą Lumii 550 jest swobodny dostęp do „wnętrza”. W każdej chwili możemy łatwo wymienić baterię 2100 mAh, rozbudować pamięć wbudowaną za pomocą kart microSD, a także włożyć kartę w rozmiarze nanoSIM (warto o tym pamiętać). Jednak jak już wspomniałem wcześniej, mamy dostępne jedynie dwie wersje kolorystyczne: białą oraz czarną. Z pewnością wielu osobom będzie brakowało możliwości kupna klapki o innej barwie. Przechodząc dalej: mam nadzieję, że przyciski głośności i zasilania są już odpowiednio zamontowane i po dłuższym czasie użytkowania nie będą wypadać, jak ma to miejsce w Lumii 520.
Telefon dobrze leży w dłoni, mimo sporej grubości. Tutaj genialnym posunięciem okazało się zastosowanie wyświetlacza o odpowiedniej przekątnej – przy większym ekranie komfort obsługi smartfona jedną ręką byłby dużo gorszy. Masa 142 g nie jest rekordowym wynikiem. Na szczęście nawet dłuższe rozmowy nie powodowały dyskomfortu. Lumia 550 to poprawnie zaprojektowany model z nastawieniem na aspekty ergonomiczne.
Przód budżetowca Microsoftu to głównie 4,7-calowy ekran, który jest otoczony grubymi ramkami, trudnymi do zaakceptowania w nowości z 2015 roku, choć można się do nich przyzwyczaić. Poza tym na samym dole umiejscowiono mikrofon, a nad wyświetlaczem ujrzymy logo producenta, głośnik do rozmów, zestaw czujników oraz 2-megapikselową kamerkę. Z tyłu natomiast mamy logo Windows 10 Mobile, a nad nim wystający obiektyw aparatu w asyście pojedynczej lampy błyskowej. Poniżej, w rogu, umieszczono pojedynczy głośnik.
Wszystkie przyciski fizyczne zgrupowano na prawym boku urządzenia. Mamy tutaj jeden przycisk od głośności oraz drugi zasilania – ponownie budżetowa Lumia jest pozbawiona fizycznego spustu migawki. Ich skok jest odpowiedni i zawsze działały tak jak należy. Równoległy bok pozbawiono jakichkolwiek wstawek.
Na dolnej krawędzi zobaczymy jedynie port microUSB 2.0, a na górze mamy standardowe złącze słuchawkowe 3,5 mm.
WYŚWIETLACZ
Moim zdaniem najmocniejszy punkt Microsoft Lumii 550. Przekątna 4,7 cala przypadnie do gustu większości – zapewnia złoty środek między wielkością powierzchni roboczej, a wygodą obsługi. Dzięki temu model ten zapewne lepiej trafi w gusta potencjalnych klientów. W dodatku dla osób poszukujących smartfona z Windowsem o większym wyświetlaczem jest chociażby Lumia 640 czy też high-endowa Lumia 950 XL.
Wyświetlacz został wykonany w technologii TFT LCD. Nasycenie oraz temperaturę kolorów możemy dodatkowo edytować w ustawieniach – świetne rozwiązanie dostępne od dawna w Lumiach i dobrze, że tutaj również się znalazło. O ile biel wyróżnia się wysoką jakością, o tyle czerń przypomina nam, że mamy do czynienia z budżetowcem. Brak głębi tego koloru jest szczególnie odczuwalny po dłuższym obcowaniu z urządzeniami z ekranami AMOLED – budżetowcowi można to jednak jeszcze wybaczyć. Całkiem dobrze wypadają również kąty widzenia. Pod tym względem Lumia 550 pozytywnie mnie zaskoczyła; po niewielkim odchyleniu telefonu nie zauważymy znaczącego spadku kontrastu i za to należą się słowa pochwały.
Kolejnym plusem jest rozdzielczość. 1280 x 720 pikseli przy przekątnej 4,7 cala oznacza zagęszczenie pikseli na poziomie 312 punktów, co jest bardzo dobrym wynikiem. Dzięki temu większość czcionek wyróżnia się zadowalającą ostrością. Oczywiście, po dłuższym wpatrzeniu się w ekran dojrzymy pojedyncze piksele, lecz można to nazwać doszukiwaniem się wad na siłę. Moim zdaniem HD w takim modelu to wystarczający wynik. Z pewnością nie stanowi wielkiego obciążenia dla akumulatora, aczkolwiek układ graficzny Adreno 304 z pewnością preferowałby niższą rozdzielczość, ale o tym za chwilę.
Lumia 550 to chyba pierwszy model z tej serii, z którego mam przyjemność korzystać, oferujący znakomitą widoczność na dworze w słoneczne dni. W poprzednich smartfonach pojawiały się problemy z refleksami na wyświetlaczu, tutaj ich natomiast brak. Nawet szybkie palcowanie ekranu nie przeszkadza w odczytywaniu informacji na ekranie. Niestety, korzystanie z tego telefonu w nocy nie należy do najprzyjemniejszych – jasność minimalna mogłaby być niższa, ale niewiele budżetowców potrafi zapewnić komfortowe użytkowanie w takich warunkach. Warto dodać, że dobrze działa czujnik od automatycznej regulacji podświetlenia wyświetlacza.
Reakcja na dotyk jest odpowiednio szybka. Aczkolwiek nie pojawił się teraz tryb obsługi w rękawiczkach – ekran nie wspiera zwiększonego poziomu czułości. Wielka szkoda. W dodatku wyświetlacz „pływa” przy mocniejszym dotknięciu, co jest irytujące w takim smartfonie. W tym miejscu chciałbym także napisać co nieco o preinstalowanej klawiaturze. Mamy tutaj cztery rzędy znaków, chcąc dodać cyfry i znaki specjalne musimy przenieść się do innej zakładki. Pod względem prostoty i szybkości wprowadzania wypada dobrze. Możemy także wpisywać tekst za pomocą swype’owania (przeciąganie palcem), a sam słownik podpowiada sensownie słowa. Jednak przechodzimy teraz do największej wady Lumii 550 – po chwili telefon potrafi dostać „czkawki” i klawiatura reaguje z opóźnieniem. Mam nadzieję, że zostanie to poprawione w nadchodzących aktualizacjach.
Spis treści:
- Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
- Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne
- Aparat. Akumulator. Podsumowanie