Działanie, oprogramowanie
Gdy pierwszy raz włączyłam V2 Viper X nie ukrywam… trochę się przeraziłam. Ludzie nie lubią zmian, a okazuje się, że Allview niesamowicie pokombinowało z oprogramowaniem. Na początku zdawało mi się nawet, że… przekombinowało. Później na szczęście się do tego wszystkiego przyzwyczaiłam, choć w dalszym ciągu nie uważam, by rozwiązania te były idealne. O czym mowa?
Przede wszystkim o przeniesieniu skrótów systemowych (ikon najważniejszych ustawień) z górnej belki na… dolną (tzn. wysuwaną z dołu), która została nazwana Centrum sterowania (tylko ja zauważam tu analogię do iOS?). Z jednej strony jest to nieintuicyjne dla wszystkich dotychczasowych użytkowników Androida, z drugiej – przy 5,5-calowym ekranie – w tym szaleństwie jest metoda, bo nie musimy sięgać palcem do góry telefonu, by na przykład włączyć Bluetooth – możemy to zrobić sprawniej „wyciągając” dolną belkę. Znajdziemy na niej: tryb samolotowy, WiFi, połączenie transmisji danych, Bluetooth, GPS, obrót ekranu, tryb dźwięku, wibracje, tryb ekstremalnego oszczędzania energii oraz przycisk do robienia screenshotów w trzech różnych konfiguracjach (normalny, długi i częściowy). Ponadto, mamy tu suwak jasności ekranu z możliwością zmiany na automatyczne ustawienie, jak również włącznik latarki, kalkulatora, aparatu i fałszywego połączenia (po 15 sekundach od naciśnięcia, otrzymujemy połączenie przychodzące – wszystko wygląda tak, jakby ktoś faktycznie do nas dzwonił, w tle słychać kobietę mówiącą po angielsku).
No dobrze, a co dzieje się zatem, sięgając do górnej belki? Tu, standardowo, w rogu znajdziemy aktualną datę i godzinę. Oprócz tego pojawiają się powiadomienia, a w prawym rogu przechodzimy do ich ustawień – z tego poziomu możemy nimi zarządzać i decydować, które aplikacje mają wyświetlać powiadomienia jako ważne oraz zablokować te, których nie chcemy.
Szufladka otwierająca widok wszystkich zainstalowanych na smartfonie aplikacji również nieco zmieniła swoją lokalizację. Zamiast umiejscowienia na środku, na dole ekranu, znajdziemy ją wysuniętą na prawo (tuż przy krawędzi), na wysokości punktów określających liczbę pulpitów. W pierwszym momencie „połapanie się” w tym wydaje się niemożliwe, ale szybko można się przestawić.
Ale to wciąż nie wszystkie różnice. Kolejne niespodzianki czekają nas po wejściu w ustawienia. Zamiast jednego ciągu ustawień, jak to zazwyczaj bywa, podzielone zostały na trzy części: sieci zwykłe i bezprzewodowe, ustawienia podstawowe oraz inne. I tu znowu: początkowo odnalezienie się w nich zajmuje dłuższą chwilę, po czym jest tylko łatwiej.
O ile do powyższych zmian podchodzę sceptycznie, tak jedna rzecz mi się bardzo spodobała. Chodzi o bardzo szybką i intuicyjną możliwość usunięcia z pulpitu lub odinstalowania aplikacji. Wystarczy dłużej przytrzymać wybraną ikonę aplikacji, by pojawił się dymek z dwoma opcjami do wyboru: usuń lub odinstaluj. To nie mogło być prostsze! Czemu tak nie ma domyślnie w Androidzie?!
Znajdziemy tu również obsługę gestów:
– wstrzymaj alarm: odłóż telefon,
– przypomnienie inteligentnymi wibracjami: gdy telefon będzie miał nieodebrane połączenia lub nieprzeczytane wiadomości będzie wibrował w celu powiadomienia,
– inteligentna jasność ekranu: gdy przedni ekran wykryje, że patrzysz na niego, będzie stale włączony,
– przechodzenie do aplikacji przez narysowanie na zablokowanym ekranie przypisanej do niej litery (np. C to aparat, E – kontakty, etc.),
– wybudzenie ekranu przez dwukrotne tapnięcie.
Z innych ustawień w oczy rzuca się najbardziej przycisk specjalny w postaci pływającego kółka z szybkim dostępem do trybu obsługi jedną ręką (wyświetlana treść zmniejsza swoje wymiary) oraz klawiszy: home i wstecz. Drugą wyróżniającą się funkcją są uprawnienia aplikacji (posortowane według aplikacji lub konkretnych uprawnień) – możemy zezwolić, zabronić lub ustawić, by telefon zawsze pytał, gdy dana aplikacja chce np. wykorzystać GPS.
W galerii znajdziemy sporo możliwości edycji zdjęć, diodę LED możemy włączyć, by informowała o trzech różnych aktywnościach telefonu: niskim poziomie baterii, ładowaniu oraz powiadomieniach, z kolei w ustawieniach można znaleźć jeszcze planowe włączenie/wyłączenie telefonu. Mamy też tryb gościa oraz szyfrowanie zawartości telefonu (dzięki czemu, na przykład, dostęp do wybranych zdjęć mają osoby znające hasło).
Przyznajcie, że jak na smartfon Allview, jest tego całkiem sporo!
Co najważniejsze, wszystko działa tak, jak należy. Za odpowiednią pracę telefonu odpowiada połączenie ośmiordzeniowego procesora Mediateka MT6753 o częstotliwości taktowania 1,3GHz z Mali T720, 1,5GB RAM i systemu Android w wersji 5.1 Lollipop. Jasne – czasem nie jest płynnie, innym razem coś się lekko zawiesi, ale w generalnym rozrachunku naprawdę trudno powiedzieć, że V2 Viper X działa źle. Nawet podczas przełączania się pomiędzy wieloma aplikacjami telefon radzi sobie dobrze, a w moim przypadku często jest ich otwartych nawet kilkanaście. To już jednak zasługa, w głównej mierze, pamięci systemowej, której szybkość zasługuje na pochwałę (Androbench):
- szybkość ciągłego odczytu danych: 221,78 MB/s
- szybkość ciągłego zapisu danych: 79,89 MB/s
- szybkość losowego odczytu danych: 22,24 MB/s
- szybkość losowego zapisu danych: 16,86 MB/s
Benchmarki:
AnTuTu: 35706
Quadrant: 21226
3DMark:
Ice Storm: 7746
Ice Storm Extreme: 4394
Ice Storm Unlimited: 6664
Geekbench 3:
single core: 613
multi core: 2825
Osoby lubiące pograć na smartfonie, nie powinny być zawiedzione. Spędziłam sporo czasu na Asphalt 8 i Real Racing 3, a V2 Viper X nie zawiódł.
Z dobrej strony pokazały się głośniki, a właściwie… jeden głośnik. Choć umieszczony z tyłu obudowy (w jej dolnej części) odtwarza naprawdę dobrej jakości dźwięk – w dodatku nawet na najgłośniejszym ustawieniu. Pod tym względem jestem pozytywnie zaskoczona.
Zaplecze komunikacyjne:
- dual SIM: niestety, nie aktywny; oba gniazda wspierają LTE i można się między nimi przełączać z poziomu ustawień,
- jakość rozmów: średnia, tzn. byłam dobrze słyszana przez moich rozmówców, natomiast ja często miałam problem ze zrozumieniem, co do mnie mówią,
- WiFi: brak problemów,
- GPS: z włączoną transmisją danych nawigacja działa bezproblemowo, aczkolwiek pierwsze złapanie fixa lubi potrwać nawet minutę,
- Bluetooth: bez żadnych komplikacji podłączyłam opaskę inteligentną (Xiaomi Mi Band Pulse i Sony Smartband SWR12), jak również słuchawki Bluetooth (Samsung Level On Wireless),
- NFC: brak; jest HotKnot, czyli przesyłanie multimediów pomiędzy smartfonami z procesorami Mediatek, przez przyłożenie ich ekranami do siebie.
Spis treści:
1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne
3. Aparat. Akumulator. Podsumowanie