Chociaż do premiery następców iPhone’ów 6S i 6S Plus pozostało jeszcze około 10 miesięcy, to już napływają pierwsze informacje na ich temat. Teraz dowiadujemy się, że Apple podobno testuje kilka prototypów modeli z siódemką w nazwie.
Każda kolejna generacja przynosi kilka nowości, ale utarło się, że te z dopiskiem S są jedynie lekko ulepszonymi wersjami swoich poprzedników. Z tej zasady „wyłamano” się przy okazji prezentacji iPhone’ów 6S i 6S Plus, które zostały wyposażone w – bądź co bądź – rewolucyjną technologię 3D Touch, rozpoznającą siłę nacisku na wyświetlacz.
Jednak dopiero iPhone’y 7 i 7 Plus mogą przynieść więcej przydatnych rozwiązań, o ile oczywiście Apple zdecyduje się zastosować wszystkie z niżej wymienionych. Od razu muszę napisać, że niestety żadne z nich nie jest nowością i od dawna można spotkać je w różnych propozycjach konkurencji. Apple jest jednak znane z dwóch rzeczy: całkowitego działania „pod prąd” i propagowania własnych pomysłów (lub jak kto woli – wciskania ich użytkownikom na siłę) oraz stosowania dostępnych na rynku rozwiązań dużo później niż robią to inni producenci.
Tak dokładnie jest w tym przypadku. Doniesienia z Chin sugerują, że gigant z Cupertino ma testować różne prototypy iPhone’a 7. W zależności od wariantu są one podobno wyposażone w USB Typu C, funkcję bezprzewodowego ładowania, 3D Touch reagujący na nacisk w kilku punktach jednocześnie (czyli coś na kształt wariacji na temat multi-touch), podwójny aparat główny czy wyświetlacz AMOLED. Jedyną „prawdziwą” nowością jest natomiast czytnik linii papilarnych „wbudowany” w ekran.
To jednak nie wszystko. Niedawno informowaliśmy, że Apple może zrezygnować z gniazda słuchawkowego na rzecz złącza Lightning. Co jakiś czas pojawiają się również sugestie, że iPhone 7. generacji może być wodoodporny lub że zostanie pozbawiony fizycznego przycisku Home.
Niestety jest jeszcze za wcześnie, aby którekolwiek z powyższych uznać za pewnik. Kolejne miesiące przyniosą nowe doniesienia, które powoli wyklarują, co tak naprawdę zaoferują nowe smartfony od giganta z Cupertino.
Źródło: G for Games