Tak, dobrze policzyliście, że do premiery przyszłorocznego flagowca Samsunga – jeśli tylko ufać plotkom – pozostało zaledwie trzy miesiące. Wbrew pozorom „wiemy” o nim już całkiem sporo, co pozwala nam wierzyć, że i tym razem Koreańczycy zaprezentują swoje urządzenie szybciej niż zwykle.
Samsung Galaxy S7, w zależności od wariantu, ma zostać wyposażony w 5,2- lub 5,7-calowy wyświetlacz, zapewne o rozdzielczości QHD, ponieważ jest wielce wątpliwe, aby producent zdecydował się na 4K. W przeciwieństwie jednak do modeli z serii S6 i S6 Edge (w tym Edge Plus), wszystkie trzy warianty Galaxy S7 mają zadebiutować w tym samym czasie.
Sercem urządzenia ma być jeden z trzech procesorów: Qualcomm Snapdragon 820, Exynos 8890 lub Exynos 7422. Każdy z nich wesprze, jak podejrzewam, co najmniej 4 GB RAM, chociaż istnieje też szansa, że Samsung chcąc wyprzedzić konkurencję, zdecyduje się na 6 GB pamięci operacyjnej.
W kwestii aparatu fotograficznego doniesienia są bardzo niespójne: najpierw mówiło się o nowej, 20 Mpix matrycy autorstwa Samsunga, następnie o takiej samej, jaką oferuje Sony Xperia Z5, a na końcu o 12 Mpix z dużo większym sensorem. Po drodze pojawiła się plotka o zastosowaniu podwójnego obiektywu, więc naprawdę trudno przewidzieć, które z powyższych okaże się prawdą.
Dzisiejsze doniesienia dotyczą natomiast zastosowania modemu LTE Cat. 12, który umożliwi surfowanie po Internecie z zawrotną prędkością – 600 Mb/s pobierania i 100 Mb/s wysyłania danych. Osobiście uważam, że większości użytkowników ciężko byłoby osiągnąć takie parametry, ale jak wiadomo, liczą się cyferki, a im większe, tym lepsze.
Jak podaje serwis G for Games, powołując się na koreańskie źródło, premiera Samsunga Galaxy S7 ma się podobno odbyć na początku lutego. Mając na uwadze, że poprzednik został zaprezentowany w marcu 2015 roku, debiut następcy jeden miesiąc wcześniej nie powinien bardzo zaskoczyć.
Źródło: G for Games, phoneArena