Raz osiągnięty sukces nie gwarantuje nikomu, że za jakiś czas nie będzie walczył o przetrwanie. Samsung jest od dawna największym producentem smartfonów na świecie, jego zyski wciąż rosną i wydawałoby się, że nic nie jest w stanie zagrozić jego pozycji. Jednak zdaniem Bena Bajarina już za 5 lat może przestać liczyć się na rynku inteligentnych telefonów.
Według analityka, Samsunga zaczyna dotykać dylemat innowatora (the innovator’s dilemma). Ma na to wpływ rosnąca w siłę konkurencja z Chin, której udziały w globalnym rynku są coraz większe z każdym kwartałem. Jeśli wrócić do statystyk, to według nich 3 na 5 największych producentów smartfonów na świecie pochodzi właśnie z Państwa Środka. Podobnie jak kilku(nastu?) pozostałych, którzy również bardzo mocno walczą o klienta.
Ważną kwestią jest w tym miejscu również fakt, że lwia część urządzeń Samsunga, tak samo jak konkurencji, pracuje pod kontrolą systemu operacyjnego Android. Oczywiście jest też Tizen, który zarządza m.in. smartfonami z serii Z, jednak ich udział w rynku jest niewielki i dotyczy przede wszystkim krajów rozwijających się.
Kolejną, równie wartą zauważenia rzeczą jest cena urządzeń. Samsung swojego czasu uważany był za innowatora, a większość wymyślonych przez siebie rozwiązań stosował w najnowszych flagowcach. Jak wiadomo, badania i cały dalszy proces jest bardzo kosztowny, więc i nowe technologie nie były tanie. Miało to odbicie w cenach końcowych poszczególnych smartfonów, którą dodatkowo windował marketing (bez którego nie odniosłyby takich sukcesów sprzedażowych), nie mówiąc już o innych „dodatkach”, jak marża itd.
Na przeciwległym roku stoi cała konkurencja, potrafiąca zaoferować tak samo dobry produkt za dużo niższą cenę. A jak stwierdził Ben Bajarin: When you ship the same operating system as your competition you are only as good as their lowest price. Innowacje promowane przez Samsunga straciły więc swoje zaszczytne miano i stały się „zwykłym” wyposażeniem smartfonów, które wcale nie muszą kosztować kilku tysięcy złotych. Poza tym nie wszyscy ludzie potrzebują tych wszystkich najwymyślniejszych funkcji, które są „potrzebne” tylko dlatego, że reklama tak mówi. Z tego właśnie powodu innowacyjność nie do końca się opłaca, bo użytkownikom wystarczą dobre i bardzo dobre urządzenia, bez zbędnych „bajerów”, które tylko podnoszą cenę.
W tym miejscu warto przypomnieć sobie o Apple, które przecież zajmuje drugie miejsce w TOP 5 największych producentów na świecie. Według Bena Bajarina uratuje je to, że iPhone’y pracują pod zupełnie innym systemem operacyjnym, a przepaść pomiędzy iOS-em i Androidem w przyszłości znacznie się pogłębi.
Z jednej strony można uznać, że przewidywania analityka to wyssane z palca historyjki lub inne teorie spiskowe, lecz moim zdaniem należy – może nie tyle się w pełni zgodzić, ale – przyznać, że jego argumenty i wnioski są podparte wnikliwą obserwacją rozwoju i walki na rynku smartfonów. Dlatego nie wiem czy za 5 lat Samsung zniknie z rynku, ale wiem na pewno, że producenci z Chin urosną w tym czasie w siłę. Czy na tyle, aby pokonać Koreańczyków – o tym przekonamy się za 5 lat.
Źródło: BGR