Każdy producent chce, żeby jego flagowiec był najlepszy. I nie ma się czemu dziwić, w końcu od tego typu urządzeń wymaga się najwięcej. Kosztują one po kilka tysięcy złotych, więc nie ma tu miejsca na jakiekolwiek braki. Jednym z głównych magnesów na klientów, zaraz po rodzaju i mocy procesora oraz ilości RAM, są możliwości fotograficzne smartfona.
O miano „najlepszego” ścigają się wszystkie high-endowe pozycje i trzeba przyznać, że często są to wyrównane zmagania. Co jakiś czas różne redakcje organizują „ślepe porównania”, w których czytelnicy nie wiedząc, które zdjęcia zostały zrobione jakim smartfonem, wybierają spośród wszystkich – ich zdaniem – najlepsze. Aparaty testowane są w różnych warunkach, dzięki czemu na próbę wystawianych jest wiele ustawień. Niestety zdarza się, że kończy się to tak, iż w każdej kategorii wygrywa inne urządzenie, przez co nie można stwierdzić „wprost”, które z nich robi najlepsze zdjęcia.
Nie twierdzę, że takie porównania są bez sensu, wręcz przeciwnie. Po pierwsze, to właśnie użytkownicy są najsurowszymi sędziami, ponieważ to oni mają być usatysfakcjonowani z robionych przez smartfon fotografii. Z drugiej jednak strony każdy kieruje się własnymi wymaganiami i coś, co zachwyci jedną osobę, przez drugą zostanie uznane za „tylko okej”. Po trzecie, opisywane przeze mnie testy są jak najbardziej potrzebne. Pokazują możliwości aparatów, co jest niezwykle pomocne przy wyborze urządzenia, gdyż – jak wspomniałem na początku – jest to jedna z pierwszych rzeczy, na jaką zwracają uwagę klienci. A tak swoją drogą – chcielibyście, żebyśmy my też zorganizowali kiedyś takie „ślepe porównania”?
Oczywiście nie jest to jedyny sposób wyłaniania „najlepszego smartfonowego aparatu”. Portal DxO Mark od dawna przeprowadza wymagające testy, którym poddaje wszystkie najnowsze high-endy od różnych producentów. Jeszcze do niedawna, ich zdaniem, najlepsze zdjęcia robił Samsung Galaxy S6. Jednak ostatnio doszło do przetasowań na szczycie i na pierwsze miejsce „wskoczyła” Sony Xperia Z5. Koreańczyków z pewnością zabolało, gdy musieli oddać podium konkurentowi. Jednocześnie chyba uznali jego wyższość, gdyż pojawiły się informacje, że chętnie wyposażą swojego przyszłorocznego flagowca w aparat, jaki oferuje Xperia Z5, czyli matrycę IMX300.
Problem w tym, że Japończycy nie są skłonni sprzedać tego rozwiązania. Według serwisu źródłowego na razie trwają „twarde negocjacje”. Warto przypomnieć, że Samsung zaprezentował niedawno swój nowy aparat o matrycy 20 Mpix, który z powodzeniem mógłby znaleźć się w jego przyszłorocznym flagowcu. Podejrzewam jednak, że Sony w końcu „dogada się” z Koreańczykami i Galaxy S7 wyposażony będzie (zamiennie) w jeden lub drugi aparat – podobnie, jak ma to miejsce w przypadku Galaxy S6. Problemem pozostaje różnica wielkości matryc (23 Mpix vs 20 Mpix), ale Samsung na pewno by sobie z tym poradził.
*Na zdjęciu wyróżniającym Sony Xperia Z5 obok Samsunga Galaxy S6 Edge
Źródło: phoneArena, AndroidPIT (zdjęcie wyróżniające)