Mój pierwszy tekst o podobnym tytule spotkał się ze sporym sprzeciwem. Uprawiałem podobno czarnowidztwo i wróżenie z fusów. Jedno jest pewne – wiemy mniej niż szefostwo Microsoftu a prognozy są jedynie… prognozami. Po siedmiu miesiącach od poprzedniego wpisu sytuacja jednak nie wygląda lepiej. A problemów jest co najmniej kilka.
Sprzęt
Zacznę od tego, co mnie boli najbardziej osobiście, czyli od braku flagowców z prawdziwego zdarzenia. I nie jest to tylko moje wrażenie, ale też opinia wielu dziennikarzy i obserwatorów Microsoftu. Lumie 950 i 950 XL to ostatnie pozostałości po przejęciu Nokii. Przejęciu, na którym Microsoft stracił ponad 6 miliardów dolarów. Na przejęciu, w którego zakres nie wchodził najbardziej przyszłościowy produkt mobilnej Nokii, czyli mapy HERE. W dobie iPhone 6s, serii Galaxy S, Note i Edge, nowych Xperiach czy LG z serii G, Lumie wypadają blado.
I nie chodzi tu o specyfikację, bo ta jest przyzwoita (choć nie porażająca). Smartfony te, z wyjątkiem biometrycznego skanera oka, nie przynoszą nic nowego. A na pewno nie przynoszą efektu WOW, szczególnie biorąc pod uwagę plastikową obudowę z odpinanym tyłem. Cena jest jak najbardziej flagowa, a telefon wygląda… tanio. Windows 10 Mobile potrzebuje zastrzyku energii. Ściągnięcia zainteresowania mediów. A nie osiągnie się tego kolejną plastikową Lumią z daleka wyglądającą jak telefon za 90 dolarów.
Można by to osiągnąć dzięki Surface Phone, urządzeniu, o którym spekuluje się od jakiegoś czasu. Linia Surface ma na nowo definiować kategorie produktów. Redefiniować tablety. Laptopy. I telefony? Na razie to tylko wątpliwe pogłoski, ale właśnie tego potrzebuje Windows 10 Mobile. Nawet Panos Panay, obecny szef „sprzętu” w Microsofcie nie silił się na sztuczny entuzjazm podczas premiery serii 950. Brzmiał zupełnie inaczej niż kiedy prezentował nowe Surface’y. Nie wróży to dobrze zarówno nowym Lumiom jak i całemu mobilnemu Windowsowi. Szczególnie, że Surface Phonie mógłby być (w co wątpię) wyposażony w pełnego, a nie mobilnego Windowsa ze zmienionym interfejsem.
Nowa strategia
Nowa strategia odchudzenia portfolio Lumii i skupienia się na ważnych rynkach zaowocowała… ponad 50-procentowym spadkiem przychodów z tej linii. Z taką dynamiką, niedługo z 3% globalnego udziału zrobi się 2, a potem jeszcze mniej. Firma z Redmond zrobiła kolejny reset, tym razem dotyczył on jednak polityki sprzedaży. Znacznie ograniczyło to koszty uzyskania przychodu i straty z tym związane, ale nie wróży to dobrze całej mobilnej platformie tej firmy. Szczególnie w sytuacji, gdy Android rośnie w siłę, a Apple sprzedaje po kilkadziesiąt milionów iPhone’ów w kwartale.
Czy z taką konkurencją jest sens w ogóle walczyć, tłocząc pieniądze w W10 Mobile? Być może nie. Nawet Julie Larson Green, szefowa user experience w Windowsie powiedziała, że „Microsoft pójdzie tam, gdzie są jego klienci”. A większość z nich używa iOS i Androida.
Aplikacje (uniwersalne)
Aplikacje uniwersalne miały zachęcić deweloperów do tworzenia dla Windows 10 Mobile. W teorii każda aplikacja dla Windows 10 powinna działać również na wersji mobilnej. Twórcom jednak nie zawsze się chce dodać kilkadziesiąt linii kodu, żeby ostylować mobilny interfejs dla pionowych urządzeń z mniejszymi ekranami. Wiele „uniwersalnych” aplikacji, które trafiło do marketu ma zablokowaną opcję ściągania na urządzenia mobilne, choć w teorii są z nimi całkowicie kompatybilne.
Pokazuje to, że nawet sukces sklepu pełnego Windowsa 10 nie musi przełożyć się na pojawienie się nowych aplikacji dla W10M. A to właśnie uniwersalne aplikacje miały być machiną, która będzie ciągnąć ten mobilny system do przodu.
Mosty, czyli Astoria i Islandwood
W tych programach też pokładano duże nadzieje. Zawinił jednak sam Microsoft, który nie wyrabia się z dostarczaniem narzędzi dla deweloperów i zarówno Astoria jak i Islandwood (nazywane obecnie „Mostami dla Androida / iOS”) są obecnie w głębokiej wersji beta i nie będą gotowe na premierę W10M. A od momentu opublikowania finalnej wersji tych frameworków minie jeszcze sporo zanim piersi deweloperzy zaczną wrzucać do sklepu swoje przeportowane aplikacje.
Dodatkowo, mosty te kłócą się z ideą uniwersalnych aplikacji, bo nie będą one dostępne dla wszystkich urządzeń z Windows 10. I tak źle, i tak nie dobrze.
Continuum
Cotinuum to chyba jedyna funkcja w mobilnym Windowsie, której brakuje na Androidzie czy iOS. Sam pomysł jest bardzo ciekawy, ale jego wykonanie na razie kuleje, a i zastosowania są mocno ograniczone. Na pewno nie będzie to powód, dla którego użytkownicy masowo przesiądą się na Lumie – i to tylko drogie Lumie, bo jedynie najwyższa półka będzie obsługiwać ten tryb pracy.
Na razie brakuje szerokiej gamy akcesoriów czy infrastruktury, żeby w pełni zamienić smartfon w terminal do korzystania z mocy obliczeniowej urządzenia na dowolnym ekranie. To niszowe zastosowanie dla garstki pasjonatów, a nie funkcja, która podbije serca użytkowników. A przynajmniej jeszcze nie teraz.
Operatorzy
Nie da się osiągnąć sukcesu globalnego z jakimiś smartfonami bez sukcesu na rynku USA. A Microsoft nie dość, że ma ogromne problemy z udziałem w tym rynku, to jeszcze jest skonfliktowany z największymi operatorami w tym kraju i Lumie będą dostępne na wyłączność tylko w AT&T, bez możliwości zakupu ich w abonamencie w Verizon, Sprint czy T-Mobile. Słabo, bardzo słabo. Windows 10 Mobile w USA będzie tylko tracił rynek, zamiast go odzyskiwać.
Mało tego, nawet odblokowane modele z salonu nie będą chodzić w niektórych sieciach ze względu na blokady wybranych częstotliwości GSM i LTE. Microsofcie, dlaczego? Czy niczego się nie nauczyliście?
Konkurencja nie śpi
A konkurencja nie śpi. Android ze swoim Now on Tap, świetnymi mapami, szerokim ekosystemem usług czy Apple z ogromnym wsparciem deweloperów oraz… appkami od Google i Microsoftu. Dlaczego użytkownik miałby wybierać mobilnego Windowsa, gdzie brakuje aplikacji, a nawet appki od Microsoftu trafiają wcześniej na iOS i Androida? Dlaczego wybierać platformę, która może nie przetrwać zimy?
Nie twierdzę, że pierwszego dnia wiosny firma z Redmond zwoła wielką konferencję i ogłosi uśmiercenie mobilnego Windowsa. System ten może być jednak żywym trupem tak jak BlackBerry OS czy… Windows RT, który teoretycznie dalej ma wsparcie techniczne i zapewnione aktualizacje jeszcze na wiele lat. A tym czasem Microsoft może szykować plan B, czyli „Microsoft na Androidzie”. Czy byłaby to współpraca (wykupienie?) Cyanogen Inc czy własna inicjatywa od podstaw, kierunek ten wydaje się być od dłuższego czasu planem B w firmie. Tylko jaki sens będą miały wtedy uniwersalne aplikacje i ogrom wcześniejszej pracy przy tej platformie? Microsoft jest jednak Microsoftem i (finansowo) stać go na tak odważny i brutalny ruch. Mimo wszystko – mam szczerą nadzieję, że srogo się w tym tekście pomyliłem.