Huawei Mate 8 może stracić największy atut swojego poprzednika przez zastosowanie ekranu QHD

Mate 7 był w moich oczach najlepszym smartfonem Huawei zeszłego roku. Charakteryzował się przede wszystkim niesamowicie długim czasem pracy, którego wciąż mogą mu pozazdrościć rynkowe flagowce. Podczas targów IFA w Berlinie poznaliśmy kolejnego przedstawiciela tej serii, Mate S. Mówiłam wtedy jednak, że nie jest to następca Mate 7 – tym będzie Mate 8, na którego temat pojawiły się kolejne, wciąż nieoficjalne, informacje.

Huawei Mate 8 ma zostać wyposażony przede wszystkim w 6-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 2560 x 1440 pikseli (szkoda, że firma zamierza zrezygnować z zupełnie wystarczającego Full HD) i nowy, ośmiordzeniowy procesor Kirin 950 (cztery rdzenie Cortex-A72 2,4GHz i cztery rdzenie Cortex-A53 2GHz; 16 nm) z ARM Mali-T880 (z koprocesorem i7 i chipem audio Tensilica Hi-Fi 4).

Nadchodząca nowość Huawei ma kosztować ok. 520 dolarów za wersję z 3GB RAM i 32GB pamięci wewnętrznej oraz ok. 610 dolarów za wersję z 4GB RAM i 64GB pamięci.

huawei-mate-8-podobno
tak podobno ma wyglądać Huawei Mate 8

Huawei Mate 8 ma się doczekać oficjalnej premiery w okolicach listopada, a do sprzedaży trafić jeszcze przed końcem bieżącego roku.

Z niecierpliwością czekam na wszelkie informacje odnośnie pojemności akumulatora w Mate 8. W Mate 7 to właśnie on (w połączeniu z ekranem 6″ Full HD) odgrywał pierwsze skrzypce. W jego następcy trudno będzie powtórzyć ten wyczyn ze względu na ekran QHD, jeśli oczywiście informacja na jego temat się potwierdzi. Szkoda by było, gdyby Huawei zdecydował się na mocniejsze podzespoły zapominając o największym atucie Mate 7… Nawet, jeśli akumulator miałby pojemność 4100 mAh, z wyższą rozdzielczością ekranu powtórzenie długości czasu działania może być mało realne.

Recenzja Huawei Mate 7

źródło: GSMArena, xiaomitoday, mydrivers, na zdjęciu tytułowym: Mate 7