Ostatnio, pierwszy raz od nie-pamiętam-kiedy, poszłam na urlop. Ale taki wiecie, pełnoprawny urlop bez pracy, bez mejli, bez telefonu służbowego… czyli bez tego, co jest moją codziennością. Nie było łatwo przetrwać tygodnia bez pracy. Już po kilku godzinach miałam widoczny syndrom odstawienia – sięganie po telefon w celu sprawdzenia nowych tekstów oczekujących do publikacji, wiadomości, komentarzy, etc. Na szczęście szybko przekroczyliśmy granicę Polski ze Słowacją, przez co praca w sieci stała się niemożliwa do zrealizowania (bo opłaty roamingowe mają zostać zniesione dopiero w 2017 roku). I dobrze!
Jestem pracoholiczką, do czego chyba nikogo nie trzeba przekonywać. Potrafię siedzieć przy komputerze/tablecie/smartfonie godzinami i tworzyć treści, które prędzej czy później pojawiają się w sieci. Moje życie składa się z pracy i podróży – jedno z drugim ciągle się przeplata. Wierzcie mi, że bardzo trudno jest być pracoholikiem nie potrafiąc usiedzieć w jednym miejscu przez dłuższą chwilę. Kocham poznawać nowe miejsca, a jednocześnie nie lubię, gdy mój biznes, którym jest Tabletowo, stoi w miejscu. Dokładnie tak, jak Lenovo, które w połowie bieżącego roku zmieniło logo i branding. Pozytywna energia, odwaga i optymizm – te trzy cechy, niezwykle silnie związane z Tabletowo, charakteryzują również firmę Lenovo, która w ostatnich dniach obchodziła 10-lecie istnienia w Polsce.
Wraz z Lenovo postanowiliśmy przybliżyć Wam jej produkty, dzięki czemu w ciągu najbliższych miesięcy na łamach Tabletowo pojawi się kilka wpisów odnośnie tabletów firmy i oferowanych przez nią akcesoriów. Jak już wiecie z poprzednich kampanii z innymi klientami, postaram się, by wszystkie treści były wartościowe przede wszystkim dla Was.
Urlop – jak przetrwałam tydzień bez pracy, gdzie byłam i co robiłam?
Ja i urlop to dwa słowa, które wzajemnie się eliminują. Ich połączenie brzmi abstrakcyjnie, czego dowodem niech będzie choćby fakt, że z iloma osobami nie rozmawiałam w ostatnim czasie, tak każda, literalnie: każda! dziwiła się, że gdzieś wyjeżdżam i nie mam zamiaru pisać recenzji, odpisywać na mejle i pilnować tego, co dzieje się na Tabletowo.
Ja. Urlop. Zero pracy. Prawie bez internetu. Z dala od elektroniki. Z zacną ekipą. W fajnych miejscach <3
– wpis o takiej treści na mojej tablicy na FB zebrał kilkadziesiąt „lajków” i wywołał całkiem spore zamieszanie w komentarzach.
Tabletowo istnieje pięć lat. Przez ten czas na każdy wakacyjny wyjazd (o ile takowy się trafiał) zabierałam ze sobą laptopa, żeby w wolnych chwilach móc coś napisać. Tym razem w moim plecaku znalazło się miejsce tylko dla 10-calowej hybrydy z Windowsem (której użyłam… dwa razy! – w dodatku tylko po to, żeby zgrać zdjęcia), czytnika Kindle Paperwhite oraz smartfona, który służył mi za aparat.
Oderwanie się od pracy nie było łatwe, ale ogólnie odstawienie internetu chyba jeszcze trudniejsze. Ostatecznie mejle odebrałam po sześciu dniach urlopu – dzień przed jego końcem (dobrze się trzymałam!), a na Tabletowo zajrzałam dosłownie raz, w dodatku wchodząc przez link prowadzący z konta na Facebooku jednego z redaktorów do Wykopu (wpis o zwrotach sprzętu z Windowsem w kontekście pakietu Office). To był skuteczny odwyk od obowiązków i pracowitej codzienności. Ale nie myślcie, że leniuchowałam. W ciągu tego urlopowego czasu zwiedziłam cztery kraje i przeszłam w sumie 80 km po takich miastach, jak Budapeszt, Bratysława, Wiedeń, Praga, Czeski Krumlov i Hluboka. Zdecydowanie mi się nie nudziło. I nie miałam też czasu na „tęsknotę za pracą”. Choć często miałam ochotę sięgnąć po telefon, by sprawdzić jak radzi sobie redakcja pod moją nieobecność (a poradziła sobie świetnie!) czy zerknąć w mejle.
Po mojej nieobecności w sieci zauważyłam, że sporo osób śledzących tabletowo na kanale na YouTube domagało się mojego powrotu. To również idealnie świadczy o tym, że przyzwyczaiłam wszystkich, że jestem zawsze i wszędzie dostępna. Z jednej strony takie komentarze mnie cieszą, z drugiej – są dość niepokojące.
Wyjazd z Lenovo Yoga 3 Pro – plan na najbliższe dni
Na urlopowy wypad kamperem do czterech bliskich nam stolic Europy miałam zabrać ze sobą Yogę 3 Pro, ale ostatecznie uznałam, że nie będzie mi potrzebny tego typu sprzęt. I słusznie, bo – jak wspomniałam – hybrydę użyłam tylko dwukrotnie. Teraz jadę na kolejny zagraniczny wyjazd, tym razem jednak nieco krótszy i już nie do końca pozwalający oderwać mi się od pracy. W warunkach typowo mobilnych sprawdzę jak urządzenie to sprawdza się do pracy biurowej w terenie. Po powrocie spodziewajcie się materiału na ten temat. Najbardziej ciekawi mnie czas pracy akumulatora, zastosowanie czterech trybów pracy w praktyce oraz to, czy brak matowej matrycy będzie dla mnie tak uciążliwy, jak się tego spodziewam.
Intel Core M, 13,3-calowy wyświetlacz QHD, dysk SSD i całość zamknięta w obudowie ważącej ok. 1,2 kg – zapowiada się naprawdę produktywny aktywny wypoczynek (oksymoronizm stosowany!).
Przygotowując się do kampanii z Lenovo trafiłam na motto firmy dające wiele do myślenia. Warto zapamiętać, bo niesie ze sobą ważne przesłanie:
życie nagradza tych, którzy nie stoją w miejscu
Artykuł jest częścią akcji marketingowej przeprowadzanej na portalu Tabletowo.pl w ramach akcji „Odkryj Lenovo na nowo”.
PS. Pochwalcie się gdzie spędziliście tegoroczne wakacje. I jak Wam wyszło oderwanie od internetu i elektroniki ;).