Był początek 2011 roku, kiedy to na rynku zadebiutował HTC Flyer, pierwszy tablet tajwańskiego koncernu. Urządzenie nie odniosło sukcesu głównie ze względu na horrendalnie wysoką cenę i starszą wersję systemu (Flyer oferował Gingerbread, gdy na rynku pojawiały się już tablety z Honeycomb). Po nim do oferty firmy dołączył Jetstream, który jednak również nie zdobył serc klientów. W ostateczności pod koniec 2012 roku HTC zdecydowało zniknąć z rynku tabletów, by dwa lata później odrodzić się jak Feniks z popiołów – tym razem we współpracy z Google. Jej wynikiem jest Nexus 9, z którego recenzją możecie zapoznać się w niniejszym wpisie.
Parametry techniczne Nexus 9:
- wyświetlacz IPS 8,9”, 2048×1536 pikseli, 4:3, Gorilla Glass 3,
- NVIDIA Tegra K1 2,3GHz, 64-bit, GPU Kepler,
- Android 5.0.1 Lillipop,
- 2GB RAM,
- 16GB pamięci wewnętrznej,
- aparat 8 Mpix f/2.4, dioda LED, autofokus, nagrywanie wideo w Full HD,
- kamerka 1,6 Mpix, f/2.4, nagrywanie wideo w HD,
- GPS, Glonass,
- WiFi 802.11 a/b/g/n/c,
- Bluetooth 4.1,
- NFC,
- frontowe głośniki BoomSound,
- port microUSB,
- 3,5 mm jack audio,
- akumulator o pojemności 6700 mAh,
- wymiary: 228,25 x 153,68 x 7,95 mm,
- waga: 425 g (LTE: 436 g).
Wersje kolorystyczne: Indigo Black, Lunar White, Sand
Cena w momencie publikacji: w USA: 349 dolarów, w Polsce urządzenie nie jest oficjalnie dostępne (można jednak znaleźć w wybranych sklepach przez np. Ceneo)
Wzornictwo, jakość wykonania
Zaraz po prezentacji Nexusa 9 miałam okazję przekazać Wam wiadomości na jego temat osobiście. Pamiętam, jak dziś, że spodobał mi się od pierwszego spojrzenia i napisałam nawet, że na zdjęciach prasowych prezentuje się fenomenalnie – pomimo grubych ramek, z obecności których zdawałam sobie sprawę. Niestety, okazało się, że w rzeczywistości nie jest już taki ładny ani smukły (fotki prasowe skutecznie go wyszczupliły). Choć z pewnością wciąż znajdą się osoby, którym będzie się podobał.
Obudowa wykonana jest z plastiku, ale lekko jakby gumowanego, przez co urządzenie lepiej trzyma się w dłoniach i trudniej jest o jego wyślizgnięcie się. Krawędzie natomiast to już aluminium, które dodaje produktowi uroku. W delikatnym stopniu przypominają one trapez, są lekko ścięte od tyłu do przedniej części, przez co tylna obudowa ma minimalnie większe wymiary niż frontowy panel. Grubość tabletu wynosi 7,95 mm, natomiast jego waga – 425 g.
Ogólne wymiary tabletu są dość spore (228,25 x 153,68 x 7,95 mm), zwłaszcza długość tabletu. Wszystko przez grube ramki nad i pod ekranem, które, przyznajcie sami, wyglądają po prostu słabo. Z drugiej strony – jasne, dużo lepiej trzyma się za nie urządzenie w poziomie i nie jest kwadratowe (już mam z tyłu głowy Wasze narzekania na kwadratowy tablet… ;)). Szerokość urządzenia natomiast to już zasługa proporcji wyświetlacza 4:3.
Jakość wykonania Nexusa 9 jest bardzo dobra, ale do ideału jej nieco brakuje. Wszystko za sprawą szkieletu obudowy poddającego się lekkiemu wyginaniu, podczas którego słychać, jak obudowa delikatnie uderza o komponenty. Ale to jedyny zarzut, jaki mogę skierować w stronę testowanego egzemplarza.
Szybki rzut oka na krawędzie:
– prawa: włącznik i przyciski do regulacji głośności,
– dół: port microUSB,
– lewa: pusta,
– góra: 3.5 mm jack audio,
– tył: wystający obiektyw aparatu z diodą LED, logo Nexus i HTC, potrzebne oznaczenia,
– przód: frontowe głośniki, kamerka, 8,9-calowy ekran.
Wyświetlacz
Ze specyfikacją techniczną mieliście się okazję zapoznać na początku wpisu. Przypomnę jedynie, że w Nexusie 9 zastosowano matrycę IPS o przekątnej 8,9″ i rozdzielczości 2048 x 1536 pikseli, a całość została pokryta Gorilla Glass 3. I tu warto zatrzymać się przy trzech istotnych kwestiach:
- rozdzielczość. HTC zdecydowało się zastosować rozdzielczość, o której nie można powiedzieć złego słowa. Zagęszczenie na cal na poziomie 289 ppi powoduje, że wyświetlane czcionki są niesamowicie ostre i czytelne, dzięki czemu komfortowi czytania nie można nic zarzucić,
- proporcje ekranu 4:3. 4:3 to format iPadowy – to właśnie tablety Apple zawsze chwaliły się tego typu proporcjami, a wkrótce również Samsung ma zaprezentować swoją serię urządzeń z ekranami 4:3. Ich zwolenników jest tylu, co i przeciwników, wolących 16:10. W przypadku ekranów 4:3 więcej treści mieści się na stronach internetowych i dlatego wielu woli tego typu matryce do przeglądania stron internetowych, czytania PDF-ów, etc. Natomiast proporcje 16:10 dużo lepiej nadają się do konsumowania multimediów – zwłaszcza oglądania wideo,
- jasność ekranu. Minimalna jasność wynosi 1 nit, co raczej nie wymaga komentarza (podczas korzystania z tabletu nocą wyświetlacz nie oślepia). Maksymalna jasność natomiast to dokładnie 473 nity i bardzo dobrze sprawuje się w świetle słonecznym – na szczęście te ostatnie piękne dni umożliwiły mi sprawdzenie, jak wypada pod tym względem tablet powstały w komitywie HTC i Google.
Jak zatem widzicie, na temat ekranu Nexusa 9 nie mogę wypowiedzieć się negatywnie. Kąty widzenia są świetne, odwzorowanie kolorów stoi na dobrym poziomie (subiektywna ocena), z kolei do reakcji na dotyk nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń.
Mam tylko jedną uwagę do rzeczy, która mnie początkowo zmyliła. Otóż mowa o czujniku natężenia światła. Po wysunięciu belki systemowej nie pojawia się możliwość zaznaczenia ustawienia automatycznej jasności – ta opcja dostępna jest dopiero z poziomu szczegółowych ustawień wyświetlacza. I tu faktycznie można mieć obiekcje dotyczące jego działania – często bowiem przy delikatnym oświetleniu ekran świeci zbyt jasno.
Kolejną rzeczą, do której mogę się delikatnie przyczepić, jest klawiatura ekranowa, ale to charakterystyka samego Androida Lollipop, a nie testowanego tabletu. Między poszczególnymi klawiszami nie są wyświetlane odstępy, przez co na początku można mieć trudności z pisaniem na tej klawiaturze. Po krótkim czasie jednak można się do niej przyzwyczaić i okazuje się, że jest całkiem wygodna.
Spis treści:
1. Parametry techniczne. Jakość wykonania, wzornictwo. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Wideo. Głośniki
3. Aparat. Akumulator. Cover. Podsumowanie