Coraz częściej zewsząd słychać głosy, że „tablety się kończą”. Jedne źródła (firmy analityczne) twierdzą, że sprzedaż tego typu urządzeń w ostatnim kwartale ubiegłego roku pierwszy raz w historii spadła, inne – że stanie się to w najbliższym czasie i będzie postępować. Wszyscy zastanawiamy się, co będzie dalej. A Asus wygląda jakby miał odpowiedź: wierzy bowiem w przyszłość rozwiązań hybrydowych, a dokładniej mówiąc: urządzeń 2 w 1. I to głównie na nich ma bazować przyszła oferta firmy, o czym przekonuje nas sam Jerry Shen, prezes Asusa.
W 2014 roku na rynek miało trafić osiem milionów hybryd. Z najnowszych szacunków wynika, że liczba ta w roku bieżącym ma wzrosnąć aż do 13 milionów. O ile jednak jeszcze jakiś czas temu królowały rozwiązania oparte o Androida (chociażby właśnie seria Asusa, tj. Transformer Pad, a wcześniej „Eee Pad Transformer” ;)), tak w tym momencie pałeczkę mają przejąć produkty z Windowsem.
Sam tajwański koncern ledwie podczas targów CES 2015 w Las Vegas zaprezentował cztery urządzenia hybrydowe pochodzące z serii Transformer Book Chi (T90, T100 i T300). I na tym nie zamierza poprzestać. Jak donosi Focus Taiwan, w najbliższym czasie producent zamierza skupić się na hybrydach i wydać na rynek kolejne tego typu urządzenia: zarówno z Windowsem, jak i Androidem.
Warto przypomnieć, że Asus był pierwszym koncernem, który zajął się produkcją urządzeń tego typu. Jak słusznie zauważa redakcja PhoneArena, w 2011 roku zadebiutował pierwszy Eee Transformer (wraz z kilkoma innymi modelami, w tym Eee Slider, o których szybko słuch zaginął). Ale idea hybryd przetrwała i cały czas jest rozwijana. Nie tylko przez Asusa, który w 2013 roku sprzedał trzy miliony egzemplarzy Transformer Book T100, ale również przez pozostałych producentów. Pomysł się przyjął, a hybrydy zostały pokochane przez klientów.
A mnie to wcale nie dziwi. Hybrydy są świetnymi urządzeniami (cóż, nie jest tajemnicą, że sama posiadam Acera Switch 10). Oferują dużo większe możliwości tworzenia treści (głównie jeśli chodzi o dokumenty tekstowe, ale wraz z rosnącą mocą obliczeniową idąc za nią również bardziej profesjonalne zastosowania). Dają możliwość wyboru użytkownikowi czy chce pracować na hybrydzie, czy na tablecie – po odłączeniu klawiatury. Dają komfort możliwości posiadania jednego dodatkowego urządzenia zamiast tabletu i osobnego laptopa, choć nie każdy może sobie pozwolić na tego typu kompromis. Mnie osobiście jednak zastanawia co będzie dalej z ultrabookami. Czy społeczeństwo będzie częściej wybierało tego typu sprzęt czy hybrydy?
Zainteresowanych tematem urządzeń hybrydowych odsyłam do ostatniego tekstu Alberta: Sens istnienia hybryd, który doczekał się ponad stu komentarzy .Warto i z nimi się zapoznać.