Zenfonów od Asusa na rynku jest kilka. I nie mam tu na myśli wyłącznie trzech różnych przekątnych (tj. 4,5”, 5” i 6”), ale także różnych wersji urządzeń o poszczególnej wielkości. Same „piątki” są trzy: w wersji z 3G, LTE i, od kilkunastu dni, dual SIM. Najciekawszą spośród dotychczas dostępnych na rynku wersję (LTE) miałam okazję testować jeszcze przed oficjalną polską premierą. Teraz przyszła pora na model dla osób, które chcą/muszą korzystać z dwóch kart SIM, co wiąże się albo z noszeniem przy sobie dwóch telefonów, albo posiadaniem smartfona z dual SIM. Mowa oczywiście o Asusie Zenfone 5 dual SIM.
Urządzenie różni się od obu wspomnianych modeli dość znacznie. Raz, że posiada 16GB pamięci wewnętrznej, dwa – dual SIM, a trzy – oferuje 3G i dwurdzeniowy procesor Intel Atom Z2560 (podobnie jak wersja 3G, ale inaczej niż LTE). Wszystko najlepiej widać w poniższej tabeli – łącznie z cenami:
Asus Zenfone 5 dual SIM A501CG-2C494WWE |
Asus Zenfone 5 LTE A500KL |
Asus Zenfone 5 3G | |
---|---|---|---|
Ekran | IPS 5” 1280 x 720, Gorilla Glass 3 | IPS 5” 1280 x 720, Gorilla Glass 3 | IPS 5” 1280 x 720, Gorilla Glass 3 |
System | Android 4.4.2 | Android 4.4.2 | Android 4.4.2 |
Procesor | dwa rdzenie Intel Atom Z2560 1,6GHz | cztery rdzenie Qualcomm Snapdragon 400 1,2GHz | dwa rdzenie Intel Atom Z2560 1,6GHz |
RAM | 2GB | 2GB | 2GB |
Pamięć | 16GB | 8GB | 8GB |
Akumulator | 2110 mAh | 2110 mAh | 2110 mAh |
Aparat, kamerka | 8 Mpix / 2 Mpix | 8 Mpix / 2 Mpix | 8 Mpix / 2 Mpix |
Złącza, łączność | microUSB, microSD, WiFi, 3G | microUSB, microSD, WiFi, LTE | microUSB, microSD, WiFi, 3G |
GPS Glonass | tak | tak | tak |
Bluetooth | tak | tak | tak |
Wymiary | 148,2 x 72,8 x 10,34 mm | 148,2 x 72,8 x 10,34 mm | 148,2 x 72,8 x 10,34 mm |
Waga | 145 g | 145 g | 145 g |
Cena | 799 złotych | 899 złotych | 699 złotych |
Z racji tego, że testowałam wcześniej Zenfona 5 z LTE, to właśnie do niego będę porównywała wersję z dual SIM – tym bardziej, że różnica w cenie pomiędzy nimi wynosi 100 złotych – na korzyść tego drugiego (mimo drugiego SIM-a i większej pamięci, ale bez LTE).
I zacznę nietypowo, bo od porównań syntetycznych, których nie należy jednak traktować jak wyroczni. Androbench pokazuje wyraźnie, że – choć mamy do czynienia z dwukrotnie większą pamięcią wewnętrzną – jest ona nieco wolniejsza niż w wersji z LTE. Ma to przełożenie głównie na niewielkie spowolnienia działania smartfona podczas korzystania z kilku aplikacji, jednocześnie pobierając dane w tle.
Z kolei z poniższych danych porównawczych można wnioskować, że ogólnie wersja z dual SIM jest szybsza. W rzeczywistości jednak nie widać zbyt dużej różnicy w działaniu – obie wersje działają podobnie.
Różnicę widać też podczas odtwarzania wideo standardowych testowych próbek. O ile oba modele nie odtwarzały dźwięku .dts, to w wersji z dual SIM doszedł jeszcze brak wsparcia dla audio AC3 i klatkowanie w przypadku dwóch materiałów (również w zewnętrznym odtwarzaczu -> MX Player), które w LTE nie miały takich problemów.
Co ciekawe, to wciąż nie wszystkie różnice pomiędzy tymi modelami – choć ze specyfikacji technicznej wynika, że mogłoby być inaczej. Okazuje się jednak, że w obu wersjach Zenfona 5 zaimplementowano nieco inne matryce, co jest dla mnie dość dużym zaskoczeniem. Choć na papierze prezentują się one identycznie (IPS, 5”, 1280 x 720 pikseli, Gorilla Glass 3), w rzeczywistości nieco się różnią. Przede wszystkim odniosłam wrażenie, że kąty widzenia w wersji z dual SIM są nieco lepsze i nie występuje tu zjawisko delikatnego przekłamania barw patrząc pod kątem, które miało miejsce w poprzedniej, testowanej przeze mnie wersji. To skłoniło mnie do wykonania pomiarów jasności ekranu, choć pierwotnie byłam przekonana, że tu raczej nic się nie zmieniło. A jednak! Jasność minimalna jest dużo wyższa niż wcześniej (18 vs 7 nitów), z kolei jasność maksymalna – nie wiedzieć czemu – niższa (200 vs 300 nitów).
Dual SIM
Jak już wykazałam, różnic pomiędzy wersją dual SIM a LTE jest dużo więcej, niż by się mogło wydawać – zwłaszcza patrząc wyłącznie przez pryzmat parametrów technicznych. Ale największą rolę odgrywa tu możliwość korzystania z dwóch kart SIM, czyli technologia dual SIM.
Pod zdejmowaną obudową Zenfona 5 kryją się dwa gniazda slot kart SIM w standardzie micro. Obsługują transmisję danych 3G (niestety, nie LTE – niestety, bo różnica w prędkości nawet podczas zwykłego korzystania z sieci jest zauważalna; zwłaszcza, gdy ktoś przesiada się z LTE na 3G). Podczas pierwszego uruchomienia decydujemy, który numer ma być domyślny – oczywiście można to zmienić później w ustawieniach.
Prowadząc rozmowę z SIM1, jeśli otrzymamy połączenie na SIM1, osoba dzwoniąca informowana jest o tym, że rozmówca prowadzi inną rozmowę i że może poczekać na koniec konwersacji lub zadzwonić ponownie później – ja natomiast, podczas wspomnianej rozmowy, mogę ją zakończyć i tym samym rozpocząć nową – z numerem, który cały czas oczekuje. Natomiast jeśli prowadząc rozmowę z SIM1 ktoś zadzwoni na SIM2, otrzyma komunikat, że wybrany numer jest nieosiągalny. Teoretycznie można ustawić przekazywanie połączeń na drugą kartę, ale u mnie to (nie wiedzieć czemu) działać nie chciało, co możecie zresztą zobaczyć na jednym ze screenów poniżej.
Jakość rozmów stoi na wysokim poziomie. Nie spotkałam się z żadnymi problemami dotyczącymi braku słyszalności rozmówców, wszelkiego rodzaju zakłóceń czy niepożądanych szumów. Rozmówcy również twierdzili, że dobrze mnie słyszą, a komfort rozmowy jest jak najbardziej w porządku.
Ktoś pytał czy jest tu możliwość udostępniania internetu zewnętrznym urządzeniom (funkcja hotspot WiFi) – jak najbardziej, jest i działa w porządku.
Działanie, oprogramowanie, interfejs
Zenfone 5 dual SIM pracuje pod kontrolą dwurdzeniowego procesora Intel Atom Z2560 o częstotliwości taktowania 1,6GHz z 2GB pamięci operacyjnej RAM i Androidem 4.4.2 KitKat na pokładzie z nakładką Zen UI. Działa (jak na swoją cenę, o której warto pamiętać) całkiem sprawnie i zadowalająco. Rzadko (ale jednak) zdarzają się chwilowe „zamyślenia” urządzenia podczas otwierania aplikacji czy przechodzenia pomiędzy nimi. Ogólnie na szybkość działania Zenfona 5 nie można szczególnie narzekać.
Ilekroć Zenfone wpada w moje ręce, tyle razy nie mogę powstrzymać słów zachwytu odnośnie dodatków systemowych przewidzianych przez Asusa. Sama nakładka cieszy oczy swoją przejrzystością, ale największe wrażenie sprawia obecność dwóch aplikacji: What’s next (z niezastąpionym widżetem na ekranie blokady) oraz Do it later.
Mimo niewielkiego ekranu wpisywanie dłuższych tekstów nie sprawia trudności. Mamy tu bowiem po pierwsze – możliwość wprowadzania tekstu przez szybkie przesuwanie palcem po klawiszach, a po drugie – przesunięcie palcem po przycisku w górę lub w dół wprowadza przypisany do niego symbol lub wielką literę. To naprawdę ułatwia życie osobom, które dużo piszą na klawiaturze wirtualnej.
Z racji tego, że interfejs nie różni się niczym od testowanego Zenfona 5 LTE, nie będę się nad nim rozpisywać (zainteresowanych odsyłam do recenzji Zenfona 5 LTE i Zenfona 6), natomiast wklejam mnóstwo screenshotów. A czemu nie!
Jako jedyny z 5-calowych przedstawicieli serii Zenfone, testowany produkt posiada 16GB pamięci wewnętrznej. Do wykorzystania przez użytkownika w rzeczywistości zostaje 12,1GB, a pamięć tą możemy dodatkowo powiększyć za pomocą slotu kart microSD – w dodatku o 128GB, bo właśnie karty o takiej maksymalnej pojemności obsługuje gniazdo znajdujące się pod obudową. Co ważne, istnieje możliwość przenoszenia aplikacji i gier na kartę pamięci.
A skoro już o grach napomknęłam, nie sprawiają one Zenfonowi problemów. Nie odnotowałam żadnych kłopotów z działaniem Dead Trigger 2, Asphalt 8: Airborne czy Real Racing 3. GTA: San Andreas również działa bez zarzutu, ale… nasz główny bohater strasznie dziwnie prezentuje się na ekranie (podobnie zresztą, jak pozostałe postacie) – w dodatku niezależnie od tego, czy gramy na maksymalnych detalach, czy zmniejszymy jakość grafiki do najniższej.
Aparat
Aparat jest jedną z tych preinstalowanych aplikacji, z których korzystamy na smartfonach najczęściej. Nie bez powodu możliwość przejścia do niej Asus postanowił umiejscowić tuż pod ręką. Możemy bowiem skorzystać ze skrótu znajdującego się na ekranie blokady albo po prostu przesunąć palcem od prawej do lewej krawędzi, by włączyć aparat (funkcja dostępna po włączeniu w ustawieniach), jak również dwukrotnie kliknąć przycisk regulacji głośności, gdy urządzenie znajduje się w trybie uśpienia (opcja również włączana przez użytkownika z poziomu ustawień).
Sam aparat w Zenfonie 5 dual SIM wyposażony jest w matrycę 8 Mpix, wykonującą zdjęcia w maksymalnej rozdzielczości 3264 x 2448 pikseli (4:3) – jeśli chcemy uzyskać 16:9, musimy zmniejszyć rozdzielczość do 6 Mpix (3254 x 1836). Do naszej dyspozycji jest też dioda doświetlająca LED. Wideo możemy nagrywać w jakości Full HD (1920 x 1080 pikseli). Z przodu natomiast mamy obiektyw 2 Mpix (1600 x 1200).
Standardowo mamy całe mnóstwo trybów (HDR, noc, słabe oświetlenie, cofanie w czasie, panorama, upiększanie, miniatura, głębia ostrości, z uśmiechem, usuwanie inteligentne, animacja GIF) i nieco mniej ustawień manualnych (balans bieli, ISO, wartość ekspozycji).
Do zdjęć robionych w dzień nie mam większych zastrzeżeń – mogą się podobać (również te z wykorzystaniem HDR). W nocy natomiast, zwłaszcza mając do czynienia z oświetlonymi obiektami sztucznym światłem, kolory są rozmyte, zdjęciom brakuje szczegółowości i też, w wielu przypadkach, ostrości.
Przykłady oczywiście znajdziecie poniżej – w pełnej rozdzielczości:
Tryb HDR – pierwsze zdjęcie bez, drugie z użyciem trybu:
Słabe oświetlenie (od lewej: tryb automatyczny, tryb automatyczny z lampą, tryb słabe oświetlenie – zmniejsza rozdzielczość zdjęcia do 2 lub 1,4 Mpix i tryb nocny):
Przednia kamerka – noc (tryb nocny i tryb automatyczny):
Modyfikacja/edycja zdjęć
Jakoś nigdy nie zatrzymywałam się dłużej nad modyfikacjami zdjęć, które domyślnie dostępne są na różnych smartfonach. Ale w erze Instagrama i innych programów do publikacji zdjęć, nakładanie filtrów i edycja fotografii stała się tak powszechna, że aż chyba zacznę zwracać na to uwagę. Tym bardziej, że – choćby w testowanym telefonie – jest sporo możliwości. Nie będę się o nich rozpisywać, ale wszystko widoczne jest na screenach pod przykładowo zmodyfikowanym zdjęciem.
Oryginał i cztery różne modyfikacje (ale już nie w oryginalnej rozdzielczości):
Wspomniane screeny:
Akumulator
Niewymienny akumulator o niewielkiej pojemności (2110 mAh) to pięta Achillesowa Asusa Zenfone 5. Tak było w wersji LTE, którą przyszło mi testować jeszcze przed polską premierą, nie inaczej jest i teraz, w wersji dual SIM. Ok. 2,5 godziny na włączonym ekranie to standardowy, przeciętny czas, który udało mi się uzyskać korzystając z tego produktu (ciągła synchronizacja mejli, przez dłuższy czas podłączone słuchawki przez Bluetooth, jasność ekranu minimalna lub do niej zbliżona, kilka minut rozmów, kilka SMS-ów). Średnio daje to dzień użytkowania, odłączając telefon od ładowarki o dziesiątej rano, podłączając wieczorem, choć… czasem i do wieczora nie jest w stanie dotrwać (zależy jakie dodatkowe moduły włączymy i jak bardzo będziemy przez to eksploatować urządzenie).
Ale jeśli będziemy chcieli wyłącznie przeglądać strony internetowe, jest to możliwe przez sześć godzin przy maksymalnej jasności ekranu, do nawet dziewięciu przy minimalnej. W założeniu oczywiście, że wszystkie moduły, poza WiFi, są wyłączone i korzystamy wyłącznie z przeglądarki internetowej.
Podsumowanie
799 złotych. Tyle (czyli o 100 złotych więcej) przyjdzie nam zapłacić za dodatkowe 8GB pamięci i drugi slot kart SIM w stosunku do wersji podstawowej. Według mnie to bardzo uczciwa cena, która stawia Zenfona 5 na pozycji jednego z ciekawszych budżetowych smartfonów – „dwukartowców”. Jeśli ktoś potrzebuje dual SIM w tym budżecie, z Asusa Zenfone 5 będzie zadowolony.
Smartfon ten jest świetnie wykonany – nie widać po nim, że jest to niska półka cenowa. Bardzo dobrze działa, oferuje świetną wizualnie i użytkowo nakładkę systemową, a do tego nie wygląda na tanie urządzenie, którym niewątpliwie jest. Wybierając go jednak jako swój prywatny sprzęt trzeba się liczyć z tym, że trzeba będzie mieć często pod ręką powerbank lub ładowarkę…
_
Jeśli o czymś nie wspominałam w niniejszej recenzji, na pewno zrobiłam to w recenzji Zenfona 5 LTE i zapewne nie chcę się powtarzać. A z pytaniami, standardowo, zapraszam do komentarzy.