Tydzień temu Piotr zapoczątkował cykl, w którym wybrani redaktorzy Tabletowo.pl będą opisywać programy i aplikacje, które pomagają im tworzyć treści dla naszego serwisu oraz porządkować swoje cyfrowe życie. Zrobił to świetnie i nie pozostawił mi zbyt dużego pola manewru w użytecznych programach ułatwiających życie blogerom tworzącym treści mobilnie – zwłaszcza, jeśli chodzi o Windowsa. Obiecałam jednak, że następna w kolejce ze swoim zbiorem aplikacji będę właśnie ja, a że jestem znana z tego, że słowa dotrzymuję – voila! Aczkolwiek moje zestawienie nie będzie skupione wyłącznie na pracy, a bardziej na mobilnej wygodzie życia.
Produktywność
Swego czasu udało mi się stworzyć dłuższą listę obowiązkowych narzędzi blogera korzystającego z iPada. I choć tekst ten opublikowałam na łamach Tabletowo.pl już dość dawno, bo na początku 2013 roku, a z iPada ostatnio korzystam stosunkowo rzadko, wciąż jest niesamowicie aktualny. Spokojnie mogłabym go opublikować raz jeszcze, na świeżo, zmieniając może tylko kilka pozycji.
Przywołane tam aplikacje, to:
- iZip – jak trzeba rozpakować paczkę .rar lub .zip, iZip przychodzi z pomocą (iOS, Android),
- iA Writer – uznany i lubiany program do edycji tekstów na iOS, do standardowej klawiatury dodaje rząd narzędzi umożliwiających łatwiejszą nawigację po tekście (iOS – 4,99 dolarów),
- PaperHelper – aplikacja umożliwiająca dzielenie widoku ekranu na dwa okna – coś jak MultiWindow w Samsungach (iOS – 0,99 dolarów),
- Pocket – zapisywanie artykułów i innego rodzaju treści do odczytania później – szkoda tylko, że to „później” u mnie, w wielu przypadkach, nie nadchodzi… (Android, iOS),
- Feedly – świetne narzędzie, bez którego nie wyobrażam sobie swojej pracy; wszystkie najpotrzebniejsze źródła w jednym miejscu, z możliwością korzystania z wyszukiwarki w wersji płatnej (Android, iOS),
- ArtStudio – dla mnie najważniejsza jest tu możliwość zmiany rozdzielczości zdjęcia i dodania znaku wodnego, ale lista funkcji aplikacji jest dużo dłuższa (iOS – 4,99 dolarów),
- PicsArt – uboższy odpowiednik ArtStudio w wersji na Androida (Android),
- WordPress (Android, iOS).
Dziś dodałabym do nich Twittera (Android, iOS), który jednak (w co nigdy nie wierzyłam, że nastąpi) stał się dla mnie narzędziem pracy i to właśnie za jego pośrednictwem dociera do mnie sporo newsów najszybciej.
W ciągu tego półtora roku nieco zreorganizowałam usługi, z których korzystam. O ile kilkanaście miesięcy temu nie miało dla mnie większego znaczenia, że korzystam z przeglądarki domyślnej na każdym urządzeniu, tak wreszcie doszłam do wniosku, że znacznie utrudniałam sobie tym życie. I tak, w międzyczasie, będąc w opozycji Piotra, który korzysta z ekosystemu Microsoftu, postawiłam na usługi Google.
I nie wyobrażam sobie teraz, że mogłabym korzystać z innej przeglądarki niż Chrome, choć przez lata namiętnie użytkowałam głównie Firefox. Szybkość działania, auto-uzupełnianie haseł w usługach, z których korzystam, synchronizacja zakładek pomiędzy sprzętem i historia przeglądanych stron z każdego urządzenia, na których mam Chrome – dla mnie bajka. Do tego przekonałam się (wreszcie) do Google Docs, kalendarz Google stał się bardziej przyjazny, a i kontakty telefoniczne trzymam na koncie Google. Nawet Dropboxa odstawiłam na rzecz Drive.
Jako że ostatnio korzystam głównie z hybrydy z Windowsem, a tryb Metro omijam szerokim łukiem, wszystkie programy, które mam zawsze pod ręką na laptopie, mam też na tablecie. Mówię tu o niezbyt wymagających narzędziach, jak: Word, IrfanView, Gimp czy skrzynka Live, a ostatnio też Movie Maker (zamiast Sony Vegas, którego na Switcha 10 po prostu nie ma).
Bezgotówkowe życie
Gdziekolwiek się nie ruszam z domu, mam przy sobie całą masę „plastików” i telefon komórkowy. Nie noszę gotówki – chyba, że od święta (tzn. znajdzie się przy mnie przypadkiem lub będę zmuszona wypłacić ją z bankomatu). Płatności zbliżeniowe są już na tyle rozwinięte, że ta gotówka przestaje być nam potrzebna. Dlatego też zamiast udać się do kiosku czy automatu z biletami, bilet kupuję korzystając z odpowiedniej aplikacji – podobnie, jak bilety parkingowe.
Do tego używam SkyCash (Android, iOS), czyli „mobilnej skarbonki”, do której środki możemy dodać korzystając z karty kredytowej lub przelewu bankowego/ekspresowego. Dzięki tej aplikacji mogę, bez wyjmowania karty płatniczej (lub gotówki, jeśli mam) z portfela czy robienia przelewu przez internet ,kupić bilet do kina, bilet komunikacji miejskiej (pod warunkiem, że jestem w Warszawie, a nie w Kielcach, gdzie takiej możliwości niestety nie ma) czy wreszcie zapłacić za parkowanie mojego samochodu (stawka liczona jest co do minuty). Jest tu też cała masa innych opcji, ale z nich nie było mi dane dotychczas skorzystać.
Podróże
Podróżowanie jest nieodzownym elementem mojego życia. Moi znajomy śmieją się, że nie potrafię usiedzieć na miejscu i, co tu dużo mówić, jest to prawda. Przez moje zamiłowanie do odkrywania nowych miejsc, poznałam też kilka aplikacji, bez których nie potrafię funkcjonować.
Są to:
- Jakdojade.pl – bez niej odnalezienie się w Warszawie graniczy z cudem. Cudowne narzędzie, służące do podpowiadania możliwości dojazdu środkami komunikacji miejskiej z punktu A do punktu B – również z przesiadkami (Android, iOS),
- Booking.com – jeśli mam nocować w obcym mieście, hoteli szukam tylko tu (Android, iOS),
- e-podróżnik – spóźniłam się na pociąg, a polskibus nie ma już wolnych miejsc? Tylko tu znajdę dobre alternatywy dojazdu. Chyba, że akurat w wybraną stronę nic nie jedzie… (Android),
- BlaBlaCar – …w takich sytuacjach z pomocą przychodzi BlaBlaCar, czyli możliwość zabrania się z obcą osobą jadącą akurat do tego samego miasta lub przejeżdżającą przez nie (Android, iOS),
- Bilkom – rozkład jazdy pociągów, mający jednak jedną, istotną wadę – nie pokazuje cen biletów i nie oferuje możliwości ich kupienia z poziomu aplikacji (Android, iOS),
- Yanosik – program, dzięki któremu dowiemy się, w którym miejscu był wypadek, gdzie „suszą” i gdzie stoi aktywny fotoradar (czyli w kolorze żółtym). Działa dzięki aktywnym użytkownikom, wprowadzającym informacje na bieżąco podczas jazdy (Android, iOS).
A osobom często korzystającym z komunikacji miejskiej polecam Transportoid – świetną aplikację zawierającą rozkłady jazdy dla całej masy miast (Android).
Pozostałe
Jest całe mnóstwo interesujących aplikacji, które warto mieć na swoim tablecie/smartfonie, bo – najnormalniej w świecie – ułatwiają życie. Na moich urządzeniach znajdziecie jeszcze między innymi:
- Listonic – tworzenie list zakupów, możliwość eksportowania gotowych list znalezionych w sieci np. przy przepisach w sieci (Android, iOS),
- Przepisy.pl – gdy w żołądku pusto, a w głowie brak pomysłów na smaczny posiłek (Android, iOS),
- Spotify – ostatnio usługi tego typy wyrosły jak grzyby po deszczu, ja upodobałam sobie właśnie Spotify ze względu na intuicyjne tworzenie własnych list i świetne gotowe listy odpowiednio dobrane gatunkami i/lub nastrojem. Zły dzień? Wrzucasz playlistę latino i od razu humor się poprawia (Android, iOS),
- Player – jak już znajdę czas, żeby coś obejrzeć, wchodzę w dostępne tam filmy i nadrabiam starsze produkcje (Android, iOS),
- Endomondo – z tabletem nie zdarzyło mi się jeszcze biegać, ale z telefonem – jak najbardziej. Moja ulubiona aplikacja służąca do monitorowania aktywności fizycznej podczas jej wykonywania – korzystam z wersji Pro (Android, iOS),
- Kalendarz Miesięczny (niefortunne tłumaczenie z ang. „period calendar”) – aplikacja głównie dla kobiet, ale i mężczyzn, którzy chcą śledzić cykle swoich kobiet i wiedzieć, kiedy ich unikać ;) – kalendarzyk menstruacyjny w wersji mobilnej, z możliwością przechowywania kopii zapasowej danych na koncie Google (Android),
- Instagram – tak, jak na Twitterze nikt nie irytuje się, że publikujesz milion myśli na minutę, tak na Instagramie ze zdjęciami jest podobnie. Usługa, która zdecydowanie odciążyła moich facebookowych znajomych z konieczności oglądania zdjęć wszystkich urządzeń, które do mnie przybywają i wszystkich miast, które zwiedzam. Jeśli chcecie mnie śledzić – zapraszam: nowoczesna (Android, iOS).
- Duolingo – znajomość języków jest nieoceniona, więc warto je szlifować, gdy tylko jest do tego sposobność. Z pomocą przychodzi sympatyczna aplikacja Duolingo (Android, iOS),
- Kwitki – służy do przechowywania paragonów w wersji cyfrowej na wypadek, gdyby paragon nam się zgubił lub wypłowiał – do rzeczy na gwarancji to super sprawa (Android, iOS),
- Qpony – sporo kuponów, rabatów i zniżek zebranych w jednym miejscu (Android, iOS).