Microsoft na sterydach – tak w skrócie można opisać ostatnie tygodnie firmy z Redmond. Zaprezentowanie wczesnej wersji nowego Windowsa, aktualizacje dla Skype’a, nowa odsłona ExpertZone, kilka projektów działu Research (Sway, Xim i klawiatura dla Android Wear), zmiany w Dynamics i Exchange oraz zacieśnianie współpracy Visual Studio z Xamarin, umożliwiającą tworzenie appek dla iOS i Androida w C# wewnątrz Visual Studio. Do tego potwierdzenie kontynuacji Surface Pro i współpraca z Adobe względem dotykowych aplikacji.
Sporą rolę w tych wszystkich wydarzeniach odegrał prezes Microsoftu, Satya Nadella, który brał udział w konferencji Gartnera, konferencji Adobe czy wreszcie kongresie Grace Hooper Celebration, poświęconym kobietom w branży technologicznej i problemom, z którymi muszą się one borykać. Nadella w ciągu tego tygodnia był bardzo zajętym człowiekiem i mówił wiele o przyszłości Microsoftu oraz kierunku, w jakim firma będzie się rozwijać. Spędził też pełne dwa dni na wspomnianym wcześniej Grace Hooper Celebration, słuchając o problemach kobiet w świecie tech. Nie zrobił tego, co zwykle robią prezesi, czyli nie pojawił się jedynie na koniec drugiego dnia na wywiad, lecz w pełni uczestniczył w tym dwudniowym spotkaniu. W rozmowie z Marią Klawe pokazywał jak bardzo Microsoft wspiera kobiety i jak procentowo dużo kobiet zajmuje w tej formie kierownicze stanowiska. Zdecydowanie więcej niż w przypadku Apple czy Google. Mówił też o problemach, wyzwaniach i potrzebach zmian w tej kwestii oraz o swoich „problemach” podczas ciągnących się kilkanaście dni rozmowach kwalifikacyjnych, gdy aplikował do Microsoftu. Całą konferencję znajdziecie tutaj.
99% jego wypowiedzi spotykały się z aprobatą uczestników. Na koniec rozmowy powiedział jednak (zdaniem niektórych) o jedno zdanie za dużo. Na pytanie o nierówność zarobków (kobiety w tech średnio zarabiają mniej niż mężczyźni) i sposób proszenia o podwyżkę, Nadella stwierdził, że trzeba dbać o swoje umiejętności, robić swoją robotę, a system i „karma” w końcu to wynagrodzi – bez konieczności bezpośredniego proszenia o podwyżkę. I to zdanie wywołało niezrozumiałą dla mnie falę krytyki. Niezrozumiałą z mojego punktu widzenia, ale doskonale wpisującą się w poprawność polityczną wypowiedzi Stanów Zjednoczonych i krajów Europy Zachodniej.
Na twitterze rozpętała się burza, a „media” szybko zapomniały o wszystkich innych wypowiedziach Nadelli z ostatnich dni, cytując jedynie to jedno wyrwane z kontekstu zdanie. Rzeczywiście niefortunne, ale czy wartę aż takiego zainteresowania? Lawiny nie udało się zatrzymać i sam prezes dwukrotnie przeprosił oraz sprostował sens swojej wypowiedzi – najpierw w tweecie, potem w oficjalnym liście otwartym do pracowników opublikowanym w Internecie. W sprostowaniu znajdziemy słowa zachęcające jednak do proszenia o podwyżkę w sytuacji, gdy wierzymy, że na to zasługujemy.
Was inarticulate re how women should ask for raise. Our industry must close gender pay gap so a raise is not needed because of a bias #GHC14
— Satya Nadella (@satyanadella) October 9, 2014
Thanks for the feedback – further thoughts here: http://t.co/VbKkvsuv1N #GHC14
— Satya Nadella (@satyanadella) October 10, 2014
Kwestie płci, rasy, religii czy orientacji seksualnej są wyjątkowo drażliwe, a każdy prezes, który próbuje wypowiadać się w tych sprawach – musi być bardzo ostrożny i liczyć się z ostrą reakcją. Nadella mógł nie przyjąć zaproszenia na konferencję i dzisiaj nie miałby tych problemów i lawiny krytyki. Podjął jednak wyzwanie, a jedna niefortunna wypowiedź odwróciła uwagę od sedna sprawy. Nie bronię prezesa, który powinien bardziej uważać na to jakich słów używa i liczyć się z ostrą reakcją, ale mam dużą pretensję do mediów, które rozdmuchały sprawę ponad jakiekolwiek proporcje, wyrywając jedno zdanie z kontekstu i pomijając cały przekaz oraz ton wypowiedzi Nadelli. Tytuły były nastawione na liczbę kliknięć, zupełnie odwracając uwagę od najważniejszego tematu. Akcje Microsoftu spadły o prawie 4%, ale związane jest to raczej z dużymi wahaniami indeksów giełdowych na nowojorskiej giełdzie niż z samą wypowiedzią – wystarczy spojrzeć na Intela i Google (odpowiednio minus 5 i 3 procent).
[quote text_size=”medium” author=”— Satya Nadella”]”And when it comes to career advice on getting a raise when you think it’s deserved, Maria’s advice was the right advice. If you think you deserve a raise, you should just ask.”[/quote]
Prawdopodobnie niedługo wszyscy o tym zapomną, jednak pozostaje otwarte pytanie – gdzie są granice poprawności politycznej oraz to czy kobiety w branży technologicznej i IT rzeczywiście zarabiają mniej. Jako, że IT to również moja działka i mój sektor zatrudnienia, mam swoje spostrzeżenia na ten temat, które w skrócie można podsumować tak: zarobki w IT głównie zależą od firmy w jakiej się pracuje i umiejętności pracownika. Jeśli jesteś dobry lub dobra w tym co robisz – płeć ani Ci nie pomoże, ani nie zaszkodzi. Mam koleżanki, które zarabiają lepiej ode mnie lub gorzej, ale nigdy nie miało to związku z płcią – szczególnie na rynku, gdzie ceni się specjalistów i często brakuje rąk do pracy.
Co myślicie o słowach Nadelli i reakcji mediów oraz portali technologicznych? Wyważoną opinię w tym temacie możecie również przeczytać w dobrym felietonie Maćka Gajweskiego.