Nie jest to moja osobista opinia. Jeszcze jakiś czas temu myślałem, że 10-11 cali to maksymalny rozmiar dla dachówki. Później w moje ręce trafił Samsung Galaxy Note Pro 12.2 i Surface Pro 3. Używając patetycznych słów – to było jak objawienie.
Urządzenia te nie wydawały się ani zbyt ciężkie, ani zbyt duże. Zacznijmy jednak od początków, czyli od momentu, kiedy tablety stały się naprawdę popularne. Nikogo nie dziwi to, że nawiązuję do premiery pierwszego iPada. W 2010 roku Steve Jobs, zaprezentował przełomowe urządzenie, bez którego portal tabletowo.pl prawdopodobnie w ogóle by nie istniał. Tablet ten miał ekran 9,7 cala, ważył ponad 700 g i miał grubość przekraczającą 13,4 mm, czyli tyle, co krytykowany za rozmiary Surface Pro 2. Były to jednak wystarczająco dobre parametry, żeby w 2010 roku całkowicie zdominować rynek.
Jeśli przyjrzymy się prezentacji Jobsa, zauważymy, że ten pierwszy tablet przeznaczony był do użytku na kolanach lub dwiema rękami. Dopiero Kindle Fire czy pierwszy Nexus 7 spopularyzowały małe, kieszonkowe dachówki skierowane do użytku w jednej dłoni. Analizując rynek, widać jednak, że małe tablety zaczynają mieć poważne kłopoty ze względu na konkurencję nie tylko z ich większymi braćmi, ale też z dużymi smartfonami.
Dlaczego zatem nie mamy na rynku popularnych tabletów z bardzo dużymi przekątnymi ekranu? Analitycy z TechSpot wskazują na jeden z głównych powodów, czyli ograniczenia technologiczne. Jeszcze jakiś czas temu, duża przekątna ekranu wiązała się z dużą wagą i grubością. Patrząc jednak na współczesną technologię, szybko zbliżamy się do grubości 6 mm, a każdy kolejny cal ekranu wiąże się z jedynie niewielkim narzutem wagi i potencjalnie jeszcze cieńszą obudową.
Mimo tego, że Ultrabooki dzisiaj mają głównie 11 i 13 cali, prawie 70% laptopów na rynku amerykańskim to 15-calowce. To mówi wiele o oczekiwaniach klientów. Do dłuższego obcowania z siecią czy programami oczekujemy dużego ekranu. 15 czy 17 cali potrafi sprawić, że nie będziemy myśleli o monitorze zewnętrznym. Jeszcze 1-2 lata temu tablety 12 cali były czymś nie do pomyślenia. Dzisiaj nie budzą kontrowersji, a poważnie myśli się o jeszcze większych rozmiarach.
Po dopięciu klawiatury i ewentualnie urządzenia wskazującego, tablet taki mógłby zastąpić komputer większości użytkowników, którzy nie potrzebują dużej mocy obliczeniowej, a jedynie duży i wygodny ekran. Czy wielkie ekrany tabletów to rzeczywiście przyszłość? Pojawia się coraz więcej przesłanek, żeby w to wierzyć.