Mamy za sobą głośną zapowiedź Androida L, który przyjął się bardzo dobrze w środowisku nowych technologii i jest już nazywany wielkim sukcesem Google. Sukcesem bardzo potrzebnym, bo gigant po wypracowaniu sobie bezpiecznej pozycji lidera potrzebował jej mocnego ugruntowania. Oczywiście nie obyło się bez narzekań ze strony malkontentów, którzy starają się dopiec Google wieszcząc brak aktualizacji do najnowszej wersji dla dużej liczby urządzeń. Pamiętajcie, że inni producenci oprogramowania wcale nie są lepsi pod tym względem. Ale nie tutaj o tym – może się okazać, że Microsoft będzie musiał uważać na Google, które dzięki Project Tango chce zawojować także i… mapowanie 3D.
Google lepiej czuje rynek mobilny – recepta na sukces?
Można śmiać się z Google z powodu nieudanego (czyżby?!) wejścia w świat mediów społecznościowych z Google+. Wiadomo jednak, że od pewnego czasu ta platforma służy do czego innego, niż pierwotnie zakładano i jest to obecnie miejsce głównie dla profesjonalistów. YouTube to także społecznościówka, która cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Co dalej? Google chce połączyć swoje doświadczenia z rynku mobilnego i przenieść je do zaawansowanych funkcji mapowania obrazu 3D. Dla większości może to brzmieć jak czarna magia – spróbuję to wyjaśnić.
Najbardziej znanym urządzeniem do mapowania 3D (chociaż nie jest to jego pierwotne przeznaczenie) jest Kinect. W codziennym zastosowaniu nie nada się on do przenoszenia obrazu pomieszczeń do urządzenia i ich analizowaniu, jednak w amatorskich, a także profesjonalnych zastosowaniach służy on także jako urządzenie do analizowania i takich danych. W normalnych warunkach jest to sensor, który dzięki wbudowanej kamerze RGB oraz sensorom wspomagającym – służącym do analizowania głębokości oraz do zaawansowanej analizy pomieszczenia – uwzględniając przeszkody i wykrywając sylwetkę człowieka. Dzięki temu w ramach korzystania z Kinecta może on wykrywać naszą twarz (i za jej pomocą zalogować nas do usługi Xbox Live), czy też precyzyjnie odwzorowywać nasze ruchy.
Google idzie krok dalej i podobną technologię chce przenieść do telefonu/tabletu. Nie wiadomo jeszcze, jakie urządzenie zostanie użyte do zaimplementowania w nim tej technologii. Mówi się o smartfonie wyposażonym w ekran o przekątnej 5 cali lub o 7-calowym tablecie, który miałby być wyposażony w energooszczędne procesory Myriad 1 firmy Movidius, które służyłyby do analizowania obrazu i obliczeń z tym związanych. Ponadto, urządzenia te miałyby być okraszone 4 megapikselowymi kamerami oraz sensorami wspomagającymi analizę obrazu. Podobnie, jak w Kinect – byłyby to przyrządy do oceny głębi oraz czujnik ruchu.
Za projekt ten odpowiada dział projektów ds. zaawansowanych technologii w Google (ATAP). Google zyskało dostęp do tego działu po przejęciu Motorola Mobility, która to pofrunęła potem do Lenovo. Dział ten jednak nie był częścią umowy między Google i Lenovo i ostatecznie, pozostał on w rękach giganta z Mountain View.
Pierwsze, prototypowe zestawy powędrowały do deweloperów w okolicach marca tego roku, wiadomo jednak, że Google planuje wraz z LG nieco rozwinąć tę technologię.
Google i LG – duet znany i lubiany
Google szeroko współpracowało z LG przy produkcji urządzeń z linii Nexus. Smartfony i tablety z czystym Androidem, świetnymi podzespołami i bardzo atrakcyjnym stosunkiem ceny do jakości zawsze były bardzo ciepło przyjmowane przez klientów oraz całe środowisko skupione wokół nowych technologii. Wśród blogerów technologicznych jest także masa osób, które na co dzień korzystają z Nexusów z powodu wyżej wymienionych zalet tychże urządzeń.
Google ogłosiło jednak, że w tym momencie już pracuje z LG nad urządzeniami, które miałyby wykorzystywać technologię z projektu Tango w urządzeniach mobilnych przeznaczonych dla konsumentów. To oznacza, że futurystyczna wizja giganta zacznie być wcielana w życie (rynek) i tym samym stanie się kolejnym orężem w rękach wyszukiwarkowego barona. Z powodu dosyć wczesnego partnerstwa tych dwóch firm, dalej nie wiemy, czy będzie to smartfon, czy tablet. Możliwe, że podobnie, jak i w przypadku linii Nexus będzie to zestaw urządzeń smartfon+tablet.
Ok, ale do czego mi ten bajer?
Przykłady można mnożyć. Jedynym przeznaczeniem urządzenia z pewnością nie będzie rozrywka – choć ona będzie na pewno jednym z ważniejszych zastosowań. Wirtualna gra w rzeczywistości pozawirtualnej to nie żadna nowość, jednak dzięki zastosowaniu technologii Tango, będziemy mogli na przykład przenieść rozgrywkę do salonu, gdzie będziemy toczyć bitwy z przeciwnikiem na dywanie, kierując komputerowymi wojskami, starając się o przejęcie jak największej przestrzeni. Ponadto, projekt ten może być świetną pomocą dla osób niepełnosprawnych – jako kamera do kierowania wózkiem inwalidzkim, czy głosowa nawigacja dla niewidomych. Możliwości jest ogrom – ja sam nie potrafię sobie wyobrazić, do czego jeszcze można wykorzystać tę technologię. Ale wierzę w deweloperów.