Kiedyś ludzkość swoje możliwości opierała głównie na pracy fizycznej. Ten, kto miał fach w ręku, był szanowaną osobistością. W dobie rozwoju technologicznego i naukowego, ciężar pracy powoli przenosił się na sektor umysłowy. Nagła ekspansja informatyzacji i rozwoju rynku IT spowodowała wykształcenie się, stale rosnącej w siłę branży Freelancerów – tzw. wolnych strzelców. Rozpowszechnienie internetu na skalę światową, przyczyniło się do rozkwitu pracy na własny rachunek. W branży freelancerskiej najczęściej możemy spotkać programistów, grafików (przede wszystkim komputerowych), copywriterów, webmasterów i wszelkiej maści informatyków. Zwykle prywatni developerzy by rozpocząć działalność i podjąć zlecenie potrzebują umiejętności oraz dobrego przenośnego komputera i… w zasadzie to tyle.
Modne zjawisko, jakie ostatnio obserwuję, to osoby przesiadujące w kawiarniach, restauracjach, a nawet knajpach, i piszące na urządzeniu mobilnym. Kiedyś takim sprzętem były laptopy. Choć po dziś dzień, możemy spotkać się z takim widokiem, to coraz częściej, wielki, ciężki i niezwykle toporny notebook, zamieniany jest na ultramobilny tablet, wyposażony zwykle w umieszczoną na zawiasach bądź doczepianą fizyczną klawiaturę. Takie urządzenia noszą nazwę: Tablet Hybrydowy oraz Konwertowalny. Dzięki temu zamiast 3 kg, nosimy mniej więcej 1-1,5 kg. Ponadto taki terminal, dzięki kompaktowym rozmiarom jest łatwy w transporcie. Na dodatek jest on rozszczepialny, zatem jego waga dzieli się na dwa. Czy rozwój techniki nie jest piękny?
Target Freelancerów
Umówmy się, że ten typ urządzeń ma swoją ściśle sprecyzowaną niszę. Jest nim praca biurowa, projektowa, programowa. Oczywiście, jeśli ktoś chce zastąpić domowy laptop, po to, by móc podpiąć taką maszynę pod monitor, aby dało się sensownie oglądać filmy i słuchać muzyki, to również będzie to możliwe. Nie oszukujmy się jednak. Nie jest to sprzęt dość tani, (jeśli weźmiemy pod uwagę optymalną do pracy specyfikację), ani komfortowy w konsumpcji treści i edycji tekstu, grafiki. W zamyśle, to swego rodzaju substytut stacji roboczej, którą posiadamy w domu. A ponieważ Freelancer to osoba, często mobilna, powinna również posiadać, porządny sprzęt mobilny. Z racji przeznaczenia, podzespoły użyte w takich terminalach, zwykle wyróżniają się na tle budżetowej konkurencji. Nie ma jednak róży bez kolców, w parze z wydajnością idzie też dość wysoka cena. Natomiast ta, z pewnością się zwraca, w kontekście zleceń, jakich podejmują się Freelancerzy. Zatem, wilk syty i owca cała.
Co to jest właściwie ta Hybryda?
Tablet Hybrydowy bądź Konwertowalny (możliwość transformacji) z pozoru nie różni się zbytnio od swojego, nazwijmy to, tradycyjnego brata. Podstawowa różnica pomiędzy Tabletami Hybrydowymi/Konwertowalnymi to przeniesienie ciężaru jednostki centralnej na urządzenie dotykowe. Klawiatura spełnia tu tylko rolę stacji dokującej, w której umieszczone są zwykle dodatkowe porty, a niekiedy i dysk HDD albo SSD. Ideą samej hybrydy jest możliwość obsługi terminala w formie zbliżonej do ultrabooka, z doczepianą klawiaturą – Ultrabook Mode. Urządzenie przechodzi wtedy w tryb pracy, tworząc pełnoprawną maszynę do edycji tekstu bądź grafiki. Tablet Mode – to natomiast tryb pracy z samym urządzeniem dotykowym. Mamy wtedy w rękach tradycyjną formą znaną z innych tabletów.
W przypadku tabletu konwertowalnego, mamy do czynienia z terminalem, który ma zdolność do transformacji i zmiany położenia ekranu, czyli jednostki centralnej. Popularnym rozwiązaniem w takim urządzeniu jest Slider – klawiatura wysuwana spod spodu urządzenia. Możemy też spotkać bardziej zaawansowane rozwiązania. Na potrzeby tego artykułu, tryb ten będzie nosić nazwę, Multitransform – w tym przypadku, tablet (ekran) obracany jest w zasadzie w każdym kierunku, w zależności od możliwości danego urządzenia. Wszystko opiera się na zawiasach, które oferują możliwości zmiany położenia jednostki centralnej. Rozwiązanie to szczególnie doceniane jest przez biznesmenów, którym ogrom możliwości takiego terminala, daje swobodę w prezentacji produktu, klientowi.
Dlaczego akurat tablet hybrydowy, a nie ultrabook?
Spectrum możliwości, jakie niesie ze sobą nowy zamysł Intela, czyli Ultrabook, jest ogromne. Większe rozmiary powierzchni roboczej ekranu, zwykle zdecydowanie mocniejsze parametry techniczne, więcej gniazd, również możliwości konfigurowalne sprzętu, sprawiają, że ciężko przejść obok takiego rozwiązania obojętnie. Nie można powiedzieć, że Ultrabooki to złe rozwiązanie dla Freelancera i pewnie część zdecyduje się na nie chętniej niż na hybrydę. Jednak tablet to urządzenie, które jest dalej, w szybko postępującym procesie ewolucji, niż „intelowskie” terminale. Po pierwsze oferuje mniejsze gabaryty i jest lżejsze (co by tu nie powiedzieć, tablet można mocniej odchudzić niż Ultrabook). Po drugie hybrydy mają to do siebie, że pracują w różnych pozycjach. Przykład, gdy potrzebujemy przeglądać treści wystarczy nam sam tablet. Multimedia możemy przeglądać w pozycji „stopki” (w zależności od modelu). Natomiast, gdy potrzebujemy popracować nad tekstem bądź programować dokujemy takie urządzenie na klawiaturze. To chyba główny i niepodważalny argument. W takim wypadku Ultrabook już nie jest taki ultramobilny… Ponadto możliwości sprzętowe coraz częściej stają się wystarczające do płynnej pracy, a ceny szczególnie w segmencie Premium są równie wysokie. Pamiętajmy również, że tablet to urządzenie dotykowe, które możemy obsłużyć zarówno palcem jak i dedykowanym rysikiem pojemnościowym a coraz częściej i precyzyjnym (o wielu stopniach nacisku). Jak widzimy kierunek ewolucji komputerów jest zupełnie odwrotny niż smartfonów. Podczas gdy „inteligentne” komórki systematycznie rosną, komputery dążą do miniaturyzacji stacji roboczej. Nie można jednak powiedzieć, że jest to kierunek idealny. Często lepiej skorzystać z edytora tekstu na stacji roboczej przy użyciu dużego monitora, niż marnować wzrok na wpatrywanie się maleńki ekran tabletu. O obróbce grafiki w ogóle nie wspomnę, bo praca na 10 calach zupełnie nie wchodzi w grę. Chyba, że ktoś jest masochistą i pracuje z lupą w ręku. Abstrahując jednak od skrajności, tablet hybrydowy to jedynie substytut do pracy w terenie, gdzie nie możemy skorzystać z dużego PC-ta. W pozostałych przypadkach lepszym rozwiązaniem będzie sięgnięcie po laptopa bądź komputer stacjonarny.
Windows 8.1, Windows 8.1 RT, Mac OS X, iOS, a może Android…
Przyznam szczerze, że odpowiedź na tą sugestię jest dość prosta. Rynek tabletów hybrydowych jest jeszcze stosunkowo młody. W zasadzie do tej pory poznałem same terminale oparte na Androidzie i Windowsach. Szkoda. Bo implementacja deskopowego Mac OS Mavericksa, czy wzorującego się na nim dotykowego iOSa byłaby niesamowitym doświadczeniem. Stabilność oraz prostota w użytkowaniu McBooków, może budzić podziw wśród konkurencji. Zejdźmy jednak na ziemię. Póki, co na rynku dostępne mamy terminale z pełnym Windowsem oraz wersją RT, a także wszędobylskie urządzenia z Androidem. Szczerze? System Google może i sprawdza się na smartfonach jednak w wersji tabletowej jest on źle przeskalowany, a przez to niepraktyczny. Mało tego, wiele przydatnych funkcji z Windowsa oraz Mac OS X po prostu nie ma. Mam wrażenie, że twórcom linuksowego systemu brakło pomysłu na zastosowanie „zielonego robota” w większych urządzeniach.
Ponieważ, poprzez naturalną selekcję krąg poszukiwań, zawęził nam się do urządzeń z Windowsem, spróbuję przytoczyć podstawowe różnice pomiędzy tymi systemami. Otóż, Windows RT stworzony został głównie z myślą o urządzeniach dotykowych. Podstawa to układ SoC, na jakim pracują oba systemy. RT oparty jest na procesorach, ARM np. Snapdragony Qualcomma. Natomiast pełna wersja systemu od Microsoftu, działa, na dobrze nam znanej, platformie x86 z komputerów stacjonarnych i laptopów (Intel, AMD). Deskopowy Windows obsługuje aplikacje z „Siódemki”, a nawet Visty czy XP. Ponieważ posiada strukturę dualową, która łączy w sobie pulpity modern i deskop, jesteśmy w stanie odpalić aplikacje, które znajdziemy na terminalach z systemem RT. W odwrotną stronę jest to jednak niemożliwe. „Kafelkowa” wersja Windowsa jest wykastrowana ze sztandarowego odtwarzacza spotykanego na komputerach stacjonarnych, czyli Windows Media Player. Zamiast tego są aplikacje Muzyka i Video. Deskop posiada wszystkie trzy programy. Na dodatek Windows RT został pozbawiony wielu rozwiązań użytkowników korporacyjnych, takich jak DirectAcces, BranchCace czy AppLocker. Posiada natomiast szyfrowanie BitLocker, czego wersja domowa Windows 8.1 w standardzie nie ma (dostępne w Windows 8.1 Pro). Umówmy się jednak, że te braki nie są wielką przeszkodą. Korzysta z nich niewielki odsetek deweloperów i użytkowników. Natomiast to, co przemawia za Windowsem RT to obecność pełnego, biurowego pakietu Office. W przypadku Windowsa 8.1, to genialne rozwiązanie od MS, musimy sobie dokupić sami. Ostatnio jednak pojawia się coraz więcej terminali na rynku, które mają preinstalowany pakiet biurowy w wersji Home&Sudents 2013.
Czy jest w takim razie jakiś argument, który przemawia za Windowsem RT? Myślę, że tak. I jest to bardzo dobry powód. Chodzi o cenę tabletów hybrydowych, która w przypadku deskopowego Windowsa, jest dość wysoka. Nie każdy może sobie pozwolić na wydatek 5 000 tysięcy złotych. Ponadto terminale oparte tylko i wyłącznie na Modern UI, są lżejsze i mniejsze (brak aktywnego chłodzenia dzięki zastosowaniu układów ARM), oraz dłużej potrafią wytrzymać bez dostępu do gniazdka elektrycznego (energooszczędność SoC).
Osobiście nie jestem zbyt obiektywnym doradcą. Pomimo, niewątpliwie sporych korzyści, jakie niesie ze sobą Windows RT, oraz otwartość na nowe technologie (pulpit modern), jakoś nie umiem się do niego przekonać. Od zawsze pracuję, na pełnoprawnych Windowsach i jestem zwolennikiem „ikonek”, czyli starszych rozwiązań platformy od MS. Być może, dlatego, smartfon, który posiadam jest oparty na bardzo podobnym wizualnie, Androidzie a nie na Windows Phone. Według mnie najlepszym systemem na terminalach hybrydowych jest Windows 8.1/8.1 Pro. To jednak są moje indywidualne preferencje, które nie powinny mieć wpływu na techniczne przesłanki.
Czy specyfikacja tabletu konwertowanego może równać się notebookom?
Większość technologii zastosowanych w tabletach, jest jeszcze stosunkowo świeża. Wielkie koncerny, co prawda, prześcigają się w nowych technologiach oraz miniaturyzacji sprawdzonych rozwiązań. Jednak nie można powiedzieć, że do tabletu możemy wsadzić „wszystko”. Wydajność procesorów z rodziny Haswell, których moc obliczeniowa dochodzi do 4×4 GHz (jak chociażby mobilny Intel Core i7 4960HQ, czy deskopowy Intel Core i7 4771), dostępnych na PC-tach i notebookach, jeszcze długo nie znajdzie odbicia na mniejszych dotykowcach. Tak samo, jeśli chodzi o potężne karty graficzne jak NVIDIA GeForce GTX 780M SLI czy AMD Radeon HD 8970M Crossfire. O renderowaniu grafiki 3D znanej z popularnej serii notebooków gamingowych, Allienware, możemy pomarzyć. Winę za to ponosi zbyt słabe chłodzenie. W tabletach stosuje się radiatory (chłodzenie pasywne), podczas gdy tak mocne układy potrzebują sprawnego odprowadzania ciepła, które oferują wentylatory w chłodzeniu aktywnym. Najzwyczajniej w świecie, nie ma na nie miejsca, w smukłej bryle „hybryd”. Coś kosztem czegoś. Światełkiem w tunelu jest rozwijana rodzina układów, Intel Atom. Jej czterordzeniowy Bay Trail, a wcześniej dwurdzeniowe Cover Trail i Cover Trail+, dają nadzieję, na implementacje wydajnych, a co najważniejsze energooszczędnych, układów w architekturze x86. Z drugiej strony nie tak dawno doszły mnie słuchy o wprowadzeniu chłodzenia cieczą w nowym flagowcu Sony. Jest to bardzo efektywny sposób odprowadzania ciepła, który w dużym stopniu może odmienić rynek ultramobilnych tabletów.
Jeśli chodzi o rodzinę urządzeń opartą na układach ARM i platformie Windows RT, sprawa jest z decydowanie prostsza. SoC stosowany w takich terminalach jest żywcem ściągnięty ze smartfonów i phabletów/mikrotabletów. W większości jest to czterordzeniowy układ Qualcomma, Snapdragon 800 i nowszy. Posiada on szybkie rdzenie Krait, które zapewniają wystarczającą wydajność. Za grafikę odpowiada zwykle Adreno 330 i wyższy, bądź rodzina układów graficznych Mali. Połączenie to pozwala na płynną pracę systemu Microsoftu w wersji RT.
Rynek „Hybryd”
Tutaj w zasadzie nie można powiedzieć, że mamy nieograniczony wybór. Jeśli chodzi o ten segment urządzeń, jest on jak na razie, w fazie rozwoju. Zwykle dochodzi do tego tzw. podatek od nowości. Idea ta dopiero raczkuje i swoje lata świetności ma zdecydowanie przed sobą. Jeśli jednak już zdecydujemy się na to rozwiązanie to znajdziemy kilka ciekawych propozycji, które mogą zainteresować również Freelancerów o mniej zasobnych portfelach.
Niżej wymienię przedstawicieli tego gatunku urządzeń, które wybijają się na tle konkurencji i stanowią najlepsze, strategiczne na ten moment, rozwiązania dostępne na rynku. Zaznaczam jednak, że jest to moja subiektywna opinia. Nie każdy musi się z nią zgadzać.
Microsoft Surface 2 Pro – wydatek bez kompromisu. Bez wątpienia nie jest to maszyna pozbawiona wad. Jednak na chwilę obecną, jest to najmocniejsze rozwiązanie z pełnoprawnym Windowsem na pokładzie. Tablet posiada możliwość postawienia go na stopce, albo podczepienia do klawiatury. W gwoli przypomnienia, urządzenie opiera się o procesor Intel Core i5 4300U 1.9 GHz, 4/8 GB pamięci RAM, 10,6-calowy ekran Full HD, dysk SSD o pojemności: 64/128/256/512 GB. Oferuje 7 godzin pracy na akumulatorze. Sam tablet waży ok. 0,91 kg, zaś klawiatury Type i Touch Cover po 0,25 kg. Przekłada się to na całkowitą masę urządzenia wynoszącą 1,16 kg. Tablet pracuje na Windowsie 8.1 Pro. Posiada świetnej klasy, rysik precyzyjny Wacoma. Więcej o nim przeczytacie w rewelacyjnej recenzji przygotowanej przez mojego redakcyjnego kolegę Piotra.
Sony Vaio Tap 11 – czysta elegancja w prostej konstrukcji. Już na pierwszy rzut oka widać klasę designerów. Kolejna mocna, bezkompromisowa pozycja z deskopową wersją Windows. Zaletami tego tabletu jest niska waga całkowita sprzętu, wysoka kultura układu chłodzenia, relatywnie niewielki pobór mocy, radiowa stacja (klawiatura Bluetooth – może pracować z dala od tabletu), oraz dołączony rysik precyzyjny, który zwiększa komfort korzystania z Windowsa na małym ekranie. Na pokładzie terminala znajdziemy procesory z rodziny Haswell – Core i3-4020Y 1,50 GHz / Core i5-4210Y (1,50 GHz do 1,90 GHz) / Core i7-4610Y (1.70GHz do 2.90GHz), a także budżetowy Pentium 3560Y (1.20Ghz), 4/8 GB pamięci RAM, 11,6-calowy ekran Triluminos Full HD, dysk SSD od 128GB do 512 GB, wbudowany modem 3G. Niewielka waga 1,08 kg (0,83 tablet, 0,25 kg dock), czyni go najlżejszym przedstawicielem klasy Premium wśród hybryd. Według producenta akumulator jest w stanie zapewnić 6-8,5h pracy bez ładowania. W zależności od wersji, pracuje na Windows 8.1/8.1 Pro.
Lenovo ThinkPad Twist – urządzenie Chińskiej Grupy Informatycznej ma niesamowite możliwości. Z pozoru wygląda jak zwykły ultrabook, jednak po głębszym poznaniu, posiada konkwertowalną jednostkę centralną. Dzięki obrotowemu i zginanemu zawiasowi ilość kombinacji jest niemal nieograniczona. Sprawną pracę hybrydy zapewniają procesory Intela Core i3 – 3217U (1,8 GHz) / Intel Core i5 – 3317U (2,60 GHz) / Intel Core i7 – 3517U (3,0 GHz), 4/8 GB pamięci RAM, 12,5-calowy ekran HD IPS, dwa dyski – SSD od 24 do 128 GB i HDD 320 GB/500 GB (7200 obr./min). Przez dość duże gabaryty waga urządzenia jest spora – 1,58 kg. Jednak dzięki temu, posiada w docku, niemal wszystkie gniazda(jak na tablet konwertowalny), zapewniające optymalną łączność z terminalem. Producent deklaruje 7 godzin pracy (z funkcją zabezpieczenia baterii uwierzytelnieniem sprzętowym). W praktyce, mały akumulator, przekłada się na krótki czas działania hybrydy – zaledwie 3h. Urządzenie pracuje na Windowsie 8.1/8.1 Pro – 64-bit.
Asus Taichi – Tajwańczycy słyną z produkcji najbardziej niezwykłych hybryd. Taichi to jedna z nich. Nie przez wzgląd na swe możliwości do transformacji, a dlatego, że posiada dwa ekrany, po obu stronach samego tabletu. Stacja dokująca spełnia standardową funkcję. Terminal wyposażono w procesor Intel Core i5 3317U 1,7 GHz / Intel Core i7 3517U 1,9 GHz, 4 GB pamięci RAM, 11,6-calowy ekran Full HD IPS, dysk SSD 128/256 GB. Waga urządzenia jest przeciętna i wynosi 1,25 kg. Niestety unikatowy pomysł, wiąże się z wielkimi kompromisami. Dwa ekrany o wysokiej rozdzielczości robią niesamowity drenaż, i tak małej baterii. Zapewnia ona według producenta, do 5 h pracy (w rzeczywistości jest to zaledwie 2 godziny). Za płynne działanie odpowiada Windows 8.1/8.1 Pro.
Asus Transformer Book T100TA – jest to przedstawiciel budżetowej serii urządzeń opartych na architekturze Bay Trail (trzecia generacja Intel Atom) i pełnej wersji Windows. Urządzenie to posiada niesamowity stosunek, jakości do ceny i stanowi optymalny wybór dla osób z mniej zasobnym portfelem. Jednostką centralną tabletu jest Intel Atom Bay Trail-T Z3740 (1,3 GHz do 1,86 GHz) Intel AtomBay Trail-T Z3775 (1,47 GHz do 2,39 GHz), 2GB RAM, 10,1-calowy ekran IPS HD, 32/64GB dysk Flash eMMC (tablet) oraz 120GB SSD/500GB HDD (dock). Urządzenie waży 1,07 kg (0,55 kg tablet, 0,52 kg dock). Bateria zapewnia 6-8 h pracy na jednym ładowaniu. Systemem operacyjnym Asusa T100TA jest Windows 8.1. Jeśli chcecie poznać więcej szczegółów na temat tej hybrydy zapraszam do recenzji mojej koleżanki z redakcji, Kasi.
Nokia Lumia 2520 – fińska myśl technologiczna, jako jedyny przedstawiciel Europy dzielnie broni honoru Windowsa RT. Tablet w dniu debiutu odziedziczył najmocniejsze podzespoły. Sercem urządzenia jest procesor Qualcomm Snapdragon 800 2,2 GHz, 2GB pamięci RAM, 10,1-calowy ekran Full HD IPS (ClearBack), pamieć masowa 32 GB flash. Fiński tablet waży 1,19 kg (0,62 kg tablet, 0,57 kg dock). Terminal zaopatrzono w szybko ładującą się baterię (80% w godzinę). Dodatkowy akumulator znajduje się w docku, co w sumie zapewnia pracę urządzenia do 15h. Konkurencja mogłaby brać przykład. Nokia Lumia 2520 działa pod kontrolą Windowsa RT. Popularność urządzeniu odebrała kosmicznie wysoka cena i… sam system, który nie jest popularny.
ASUS Transformer Pad TF701T – model ten, to dumna konstrukcja Asusa. Tajwański producent może uważać się za prekursora urządzeń hybrydowych. Rynek ten może zawdzięczać swoją dzisiejszą popularność osławionej serii Transformer Pad, do której należy wyżej wymieniony model. Tablet Asusa pracuje na procesorze Nvidia Tegra 4 – 1,9 GHz, 2 GB pamięci RAM. Posiada 10.1-calowy ekran podświetlany diodami LED WQXGA IPS, 32/64 GB dysk eMMC Flash. Tajwański Transformer należy do najlżejszych hybryd. Jego waga to 1,16 kg (0,59 kg, 0,57 kg dock). Czas pracy akumulatora (tablet+dock), pozwala wytrzymać niecałą dobę i wynosi aż 17h! Taki wynik musi budzić podziw. Chociaż podchodziłbym do tych wartości z dystansem (to tylko dane producenta). Systemem zarządzającym Transformera, jest Android 4.2 Jelly Bean.
Asus PadFone – pewnie większość z was zastanawia się, co to urządzenie tu robi. Generalnie nie jest to ani typowy tablet ani typowa hybryda. A jednak, jeśli chodzi o możliwości hybrydowe jest to najbardziej zaawansowana konstrukcja. Terminal składa się z trzech urządzeń: Padfone (smartfon-jednostka centralna), PadFone stadion (tablet) i PadFone Stadion Dock (klawiatura). Urządzenie jest napędzane przez procesor Qualcomm Snapdragon S4 1,5 GHz, 1 GB pamięci RAM. Posiada dwa ekrany: 4,3-calowy (smartfon) wyświetlacz qHD Super AMOLED i 10,1-calowa (tablet) matryca TFT z podświetleniem LED. Pamięc wewnętrzna wynosi w zależności od wersji odpowiednio 16/32/64 GB. Waga całego Padfone’a to 1,49 kg (0,13 kg smartfon, 0,72 tablet, 0,64 kg klawiatura). Dzięki łącznej sumie pojemności trzech akumulatorów wynoszącej 15.000 mAh, urządzenie wytrzymuje na jednym ładowaniu od 13 do 17 h. Padfone na pokładzie, w dniu debiutu, posiadał Androida 4.0 Ice Cream Sandwich (obecnie najnowsza oficjalna wersja to Android Jelly Bean 4.1.1). Unikatowym dodatkiem pozostaje Stylus, który umożliwiał nie tylko operowanie po ekranie dotykowym. Za pomocą Bluetooth łączył się z jednostką centralną. Pozwalał na odebranie połączenia głosowego i rozmowę. O tej niecodziennej hybrydzie więcej opowie sama właścicielka. Recenzja Asus Padfone dostępna jest po tym oraz tym adresem.
Co prawda godnych uwagi modeli jest o wiele więcej, ale w artykule ważniejszy jest aspekt istnienia tej rodziny urządzeń niż sama charakterystyka poszczególnych terminali. Jeśli bardzo podoba się wam idea tabletu hybrydowego/konwertowalnego, warto byście również spojrzeli łaskawym okiem, na te terminale: Sony Vaio Duo 11, Sony Vaio Fit 11A, Lenovo Yoga 2 Pro, Lenovo ThinkPad Helix, Lenovo ThinkPad X230t, Toshiba Satellite U920t, HP EliteBook Revolve, HP Envy x2 11, HP Spectre 13 X2, Acer Aspire R7, Samsung Smart PC Pro, Dell Venue 11 Pro, Dell XPS Duo 12, Microsoft Surface RT 2, Asus VivoTab RT, Asus Eee Pad Transformer Prime TF201, Asus Transformer Pad TF300T, GoClever Hybrid.
Synonim pracy…
Zapewne za kilka lat użytkownicy będą zachwycać się już zgoła innymi, zakładam, że lepszymi rozwiązaniami. Inaczej też będzie wyglądała praca z urządzeniem mobilnym. Jedno jest teraz pewne. Freelancer zawsze będzie potrzebował elektronicznego kompana, który potowarzyszy mu w jego codziennym zajęciu. Póki pojęcie wolnego strzelca, będzie występować na rynku, nie ma, co liczyć, że idea terminali hybrydowych umrze. Śmiem twierdzić, że swoje złote lata, ten target, ma przed sobą.
Oczywiście posiadanie takiego tabletu to w pewnym sensie kompromisy, jak rozmiar ekranu, wydajność, (choć ta w coraz mniejszym stopniu), braki konstrukcyjne i ogólnie relatywnie mniejszy komfort z samego użytkowania takiego urządzenia. W zamian, otrzymujemy kompaktowe rozmiary, niską wagę, które sprawią, że pracować można niemal wszędzie. Według mnie, jakakolwiek praca, na dziś dzień, jest możliwa tylko na terminalach wyposażonych w pełnoprawnego Windowsa. Ich kultura obsługi bazuje na PC-tach i laptopach, która dzięki doświadczeniu daje największe możliwości. Jednak być może niedługo zobaczymy ciekawe propozycje z MacOS X bądź iOS, Niewątpliwie wzbogaciłyby ten rynek, nadając mu konkurencyjności i różnorodności. Słynna już stabilność systemu Apple, przydałaby się dzisiejszym freelancerom. Po cichu również liczę, że Google, ogarnie się z letargu i stworzy wersję Androida z prawdziwego zdarzenia. Jednak w parze z systemem muszą iść sensowne aplikacje, których jak dotąd nieco brakuje. Mówię tu o solidnych programach biurowych, do obróbki grafiki oraz wielu zastosowań biznesowych. Póki, co system od Google’a sprawia wrażenie niedojrzałego, stworzonego tylko i wyłącznie do rozrywki. Co chciał osiągnąć gigant z Mountain View, nie wiem. Z całą pewnością, nie tego oczekiwał stając w szranki z Windowsami. Na dzień dzisiejszy są to jedynie spekulacje. Użytkownicy, którzy chcą sobie zapewnić jakiekolwiek możliwości pracy w terenie, skazani są tak naprawdę, na Windows 8.1/8.1 Pro, albo jego dotykową wersję RT, która często może się okazać niewystarczająca, w przypadku braku stosownych aplikacji. Ten monopol MS sprawia, że terminale te, są horrendalnie drogie. Cóż, ciężkie jest życie, Freelancera…
Fot. by Intel Free Press-tytułowe (CC), Ed Yourdon (CC), en.wikipedia.org-MS Surface (CC), Intel Free Press-Convertible (CC), Vernon Chan (CC), Dafy-Pk (CC), Piotr Górecki-Tabletowo, en.wikipedia.org-ThinkPad_Twist (CC), Cheon Fong Liew (CC), Katarzyna Pura-Tabletowo, Garry Knight (CC).