Jak powinienem zacząć ten tekst? Od wstępnego opisania Windows RT? Mógłbym, ale czuję, że na fali hejtu w kierunku nowych systemów Windows i ogólnego niezadowolenia z tej platformy wszyscy już wszystko wiedzą. Że Windows RT to taki okrojony nieco Windows 8, że działa to na tabletach opartych o ARM-y, że nie odpalimy na tym żadnych ciekawych gier (bo te ze Sklepu Windows są nieciekawe), no i co tu dużo mówić – RT niczym ciekawym się nie wyróżnia.
I wiecie, co Wam powiem? Macie rację.
Fanboj orzekł – Windows RT to trup
Do tego otwarcie się jeszcze tutaj nie przyznałem. Może nie typowym definicyjnym fanbojem, nie macham szabelką przed każdym użytkownikiem Androida, wieszcząc dobrą nowinę po myśli Giganta z Redmond. Ale prawda objawiona jest po prostu smutna, dla mnie Windows RT, to twór niezrozumiały, coś, co było martwe już na starcie.
Bo powiedzmy sobie szczerze, w czym Windows RT może być lepszy od pełnoprawnego Windows 8.1? Do RT otrzymujemy Office’a dla użytkowników domowych i studentów. Znajdziemy go tylko na wybranym, certyfikowanym przez Microsoft sprzęcie. Nie zainstalujemy go nigdzie tam, gdzie Microsoft by sobie nie życzył. Nie zainstalujemy na nim wszystkiego, co chcemy. Wszystko, co znajdzie się na naszym urządzeniu, musi pochodzić ze Sklepu. I tylko ze sklepu.
Dodatkowo, liczba aplikacji dla Windows RT nie powala. Mówcie co chcecie – ponoć źle nie jest. Może i jest coraz lepiej, ale pamiętajmy o tym, że Android i iOS mają o wiele lepszy wybór i tym samym, konsument ma o wiele większe szanse na tych dwóch systemach znaleźć dokładnie tego, czego szuka. A i sama jakość niektórych aplikacji pozostawia wiele do życzenia. I mimo zapewnień Microsoftu, w Sklepie Windows pojawia się coraz więcej aplikacji-śmieci.
To nie dowód na umieranie Windows RT!
Ci, którzy kliknęli w ten link potrzebują zapewne jednoznacznych dowodów. Może nie jednoznacznych, ale twardych i rzeczowych – wszak przed postawieniem powyższej tezy musiałem ją na czymś oprzeć. I takowe dowody też się znajdą, nie jest ich mało, niektórzy zapewne już się domyślają, o jakie dowody mi chodzi. Większość z nich możemy wyciągnąć z obecnych działań Microsoftu.
1. Windows 8.1 i Windows RT – a Ty który system byś wybrał?
Gdybym miał wybierać tu i teraz – wybrałbym bardziej funkcjonalny system, a tym byłby naturalnie pełnoprawny Windows 8. I nie tylko dlatego, że oferuje on dużo więcej, jeśli chodzi o środowisko pracy, możliwość instalowania aplikacji. Spójrzcie na to, ile kosztują tablety Surface. Trochę kosztują, nawet te z Windows RT na pokładzie. Na Allegro znalazłem te najtańsze w okolicach tysiąca złotych. Niektórzy powiedzą, że to w miarę akceptowalna cena i być może można by było się nad takim cudeńkiem zastanowić.
Nie zapominajmy jednak, że pokazano niedawno tablety z Windows 8.1 mieszczące się w tej granicy cenowej. Z Intelem Bay-Trail, na którym to „pełnoprawny” Windows zasuwa bardzo ładnie, a przy okazji, z takim urządzeniem można zrobić dużo więcej, niż z takim Surface’em – jak chodzi o aplikacje choćby. I tak właśnie, w stosunku do możliwości, Windows RT jest po prostu drogi. Patrzmy przez pryzmat urządzeń, jakie będziemy musieli wraz z nim kupić. Nie należą one do przesadnie tanich, a w dodatku w ich cenie możemy otrzymać znacznie więcej.
2. Producenci sprzętu odwrócili się od Windows RT.
Rynek jest bezlitosny dla Windows RT. I tak jak Windows 8 na tabletach, to absolutna nisza, tak Windows RT, to wręcz nisza w niszy. Ostatnimi czasy ani widu ani słychu o nowych urządzeniach z Windows RT na pokładzie i tak oto wiadomo przecież, że ani Samsung, ani Dell (znany z ciekawego modelu XPS) nie zamierzają produkować niczego nowego z tym systemem. A i mówi się o tym, że ani Surface 2, ani Lumia 2520 nie doczekają się swojego sukcesora na rynku. To zrozumiałe – po co pchać się w interes, który nie dość, że jest słaby, to jeszcze wiele znaków na niebie i ziemi wskazuje na to, że Microsoft w końcu zrobi z tym niechcianym dzieckiem porządek? Wszyscy wiemy o tym, że producenci chcą zarabiać. A skoro o zarobku mowa, to zaangażują się w dużo bardziej dochodowe przedsięwzięcia. Jest przecież świetnie rozwijający się Android oraz dużo lepiej rokujący Windows 8.1, który to jest pozbawiony wad Windows RT. Jego otwartość i funkcjonalność przemawiają za tym, by zacząć o nim myśleć, jako potencjalnym źródle dochodu.
3. Windows RT nie nadaje się do pracy. I jest zbyt ubogi, by móc się na nim dobrze bawić.
Reklamy Microsoftu z serii „Pracuj na luzie, baw się na poważnie” (mimo, że dotyczą właściwie Windows 8), nijak mają się do tego, co prezentuje Windows RT. Pracować? Ok, ale praca nie kończy się na pakiecie Office. Nie wyobrażam sobie takiej pracy na sprzęcie z Windows RT, brak klasycznych, desktopowych aplikacji doprowadziłby mnie do szewskiej pasji. Druga sprawa – zabawa? Do tego lepiej nadają się tablety z iOS, czy Androidem. Mimo, że Sklep Windows liczy sobie obecnie 100 000 aplikacji, to wiadomo przecież, że większość z nich, to albo kompletne dno, albo źle napisane, nieprzystępne propozycje. I nawet taki Facebook dla Windows niezbyt mi się podoba. Dużo lepiej wypadają na tym polu aplikacje tego serwisu społecznościowego dla Androida i iOS.
Microsoft ma na ten temat swoje zdanie
SDK dla Windows Phone 8.1 dobitnie pokazuje, jaką drogą pójdzie Microsoft w kwestii Windows RT. Co dalej będzie z tym systemem? Microsoft zapewne budzi się nieco ze schizofrenicznego snu i dostrzega, że „ten trzeci” Windows nie da sobie rady w pojedynkę. Szansą dla tego systemu będzie jego połączenie z Windows Phone, a udostępnione niedawno SDK dla komórkowych okienek pokazuje, że przenoszenie oraz pisanie aplikacji dla jednego i drugiego systemu będzie bajecznie proste.
Tym samym dochodzimy do punktu, w którym przyznaję w tym tekście, że Windows RT jednak nie umrze. On wyewoluuje stając się albo systemem bardzo mocno związanym z Windows Phone (jeśli tak, to pod względem pisania aplikacji i zapewne w sensie połączenia obydwu sklepów), albo… Windows Phone i Windows RT zostaną połączone w jeden system. Trudno powiedzieć teraz coś więcej na ten temat, bo Microsoft w tej kwestii milczy. Pewne jest jednak to, że jak chodzi o tablety z Windows na pokładzie, sektor ten zdominują urządzenia oparte o rozwiązania Intela, niemal tak energooszczędne jak ARM-y i bardzo wydajne. Rynek już odpowiedział na tę tendencję – pojawił się przystępny cenowo Transformer T100, a za nim wkroczyły pierwsze tanie hybrydy od polskich producentów. I to są właśnie urządzenia, na których będzie można i pracować na luzie, i bawić się na poważnie.
Co dalej z Windows RT? Czas pokaże. Nie spodziewajmy się natomiast tego, że o rynek będzie walczył w pojedynkę. Gigant z Redmond zdaje sobie sprawę z tego, że trzy systemy operacyjne w ekosystemie, to nieco za dużo i będzie musiał coś z tym zrobić. Co zrobi – kwestia otwarta.