A wszystko zaczęło się od… Nie, nie od iPada. Czytelnicy tabletowo.pl zapewne wiedzą, że tablet od Apple’a, który zadebiutował w kwietniu 2010 roku, nie był pierwszym tego typu urządzeniem w historii. Dzisiaj, w powszechnej świadomości wielu użytkowników, tablet równa się iPad – szczególnie za oceanem i w Europie Zachodniej. Sukcesu tego urządzenia nikt nie może i nie powinien kwestionować, bo zdefiniowało ono rynek i nasze wyobrażenia o urządzeniach mobilnych. Warto jednak przyjrzeć się jego poprzednikom i zastanowić się dlaczego nie tylko nie osiągnęły one porównywalnego sukcesu, ale też dlaczego często okazywały się całkowitymi porażkami.
Bill Gates marzył o stosunkowo lekkim, przenośnym urządzeniu (komputerze), które można by było obsługiwać przy pomocy rysika. Będąc prezesem Microsoftu mógł sobie pozwolić na stworzenie tej nowej kategorii produktów, co w 2001 roku zaowocowało wprowadzeniem produktów klasy Tablet PC. Urządzenia te, jeśli chodzi o wykorzystane podzespoły, przypominały ówczesne laptopy. Były tylko nieznacznie cieńsze i lżejsze, a ich wartością dodaną miały być dotykowy ekran, obsługa rysikiem, czy rozpoznawanie pisma ręcznego. Idea takiego sprzętu wydawała się bardzo ciekawa i sensowna, ale rynek nie zareagował na nią pozytywnie i urządzenia te nigdy nie zdobyły znaczącej jego części.
W czym tkwił problem? Zadecydowały najprawdopodobniej dwa główne czynniki – sprzęt i system operacyjny. Gabaryty urządzeń Tablet PC nie przypominały rozmiarów dzisiejszych dachówek. Waga dochodząca do 2 kg czy grubość przekraczająca 3 cm, z pewnością nie zachęcały do noszenia tego urządzenia w torebce, czy plecaku. Nie zachwycała też jakość wykonania. Ówczesna technologia baterii, w połączeniu z niezoptymalizowanym systemem operacyjnym, dawała zaledwie 2-3 godziny pracy na jednym ładowaniu, co znacznie ograniczało realną mobilność. Dodatkowo, system Windows XP Tablet PC Edition (Microsoft do jeszcze niedawna nie miał talentu do nadawania krótkich i zapadających w pamięć nazw swojego sprzętu, i oprogramowania) nie był w pełni zoptymalizowany do obsługi dotykowej – małe ikonki i standardowy interfejs Windows XP uniemożliwiał swobodną obsługę palcem, a i rysik nie był rozwiązaniem optymalnym ze względu na ograniczenia technologiczne rozwiązań z tamtych lat. Na pewno nie pomogła też wysoka cena tych urządzeń w porównaniu do tradycyjnych laptopów.
Niespełna 10 lat później pojawił się iPad. Jak na ówczesne standardy, był niespotykanie cienki, lekki i łatwy w obsłudze. I piękny. To trzeba przyznać firmie z Cupertino – potrafi projektować i produkować urządzenia, które trafiają głęboko do świadomości użytkowników i na trwale wpisują się w popkulturę. Uzbrojono go w system operacyjny wywodzący się z dotykowych smaftfonów (iPhone’a), co już na samym początku pozwoliło uniknąć zamieszania, które często towarzyszy obsłudze systemu operacyjnego tworzonego od zera. System ten nie był doskonały – był zamknięty, ograniczony, brakowało w nim aplikacji, obsługi niektórych standardów webowych, itd. Czy okazało się to znaczącym problemem? Jak potoczyły się losy iPada wszyscy wiemy – doskonale…
Czego możemy się nauczyć z porażki Tablet PC i sukcesu iPada? Każdy może wyciągnąć z tego trochę inne wnioski, ale kilka rzeczy niewątpliwie okazało się decydujące: Rozmiar i wygląd mają znaczenie. Urządzenie mobilne musi być naprawdę mobilne. Ludzie preferują obsługę palcem, a nie rysikiem. Nie zawsze więcej funkcjonalności i większa moc obliczeniowa wygrywa. Wprowadzanie nowych grup produktów ma sens jedynie, jeśli technologia pozwala na pełne odwzorowanie pierwotnego konceptu. Microsoft przegapił swoją szansę i spóźnił się z odpowiedzią na iPada oraz na powstające, jak grzyby po deszczu, tablety z Androidem. Mimo początkowych problemów Google’a, tablety te, z uwagi na swoją niską cenę i dużą liczbę modeli, zalały światowe rynki i zaczęły stanowić realne zagrożenie dla iPada. Gigant z Redmond, mając za sterami Steve’a Ballmera, chcąc wrócić na rynek tabletów, musiała stworzyć nowy system operacyjny przystosowany do obsługi dotykiem. Były dwa wyjścia – stworzyć nowy system operacyjny od zera lub uzbroić istniejący system w dotykowy interfejs. Dzisiaj wiemy już, ze wygrała druga opcja i pod koniec 2012 roku, na rynki trafił Windows 8, który od samego początku budził skrajne emocje. Część recenzentów i użytkowników była zachwycona kolorowym, dotykowym ekranem startowym, znacznie różniącym się od kolejnych rzędów ikon znanych z iOS i Androida. Inni nazywali Windows 8 systemem „schizofrenicznym”, nieporadnie łączącym dotykowy interfejs (ekran startowy i pełnoekranowe aplikacje Modern UI) z pulpitem i programami okienkowymi, które obsługuje się standardowo za pomocą myszki i klawiatury. Pulpitem i programami, które rzeczywiście ciężko obsługiwać przy pomocy dotyku. Czy Microsoft powtórzył błąd z 2001 roku i Windows 8 okaże się drugim Windows XP Tablet PC Edition? Wszystko wskazuje na to, że nie, ale więcej informacji temat znajdzie się w dalszej części artykułu.
Wraz z wprowadzeniem nowego Windowsa, cały Microsoft przechodził swoistą przemianę. Dotąd kojarzony głównie z wytwarzaniem oprogramowania i sprzedawaniem licencji, stał się firmą stawiającą na „devices and services”, czyli urządzenia i usługi – na wzór Apple’a i Google’a. Wyrażenie „devices and services” wielokrotnie padało na konferencjach firmy i w listach kadry zarządzającej do pracowników, a jego najbardziej znaczącą manifestacją, była prezentacja pierwszego w historii komputera produkowanego bezpośrednio przez Microsoft – mowa oczywiście o Surface. Mimo początkowych trudności zarówno z nowym systemem operacyjnym, jak i z liną tabletów Surface, firma kierowana obecnie przez nowego prezesa, Satye Nadelle, wydaje się zdeterminowana w podążaniu w kierunku urządzeń i usług.
System operacyjny robi różnicę
Nie muszę nikogo przekonywać, że system operacyjny Windows oraz urządzenia, które go wykorzystują mają ogromny potencjał. Istnieją miliony okienkowych programów i aplikacji (kompatybilnych z architekturą x86) dla tej platformy. Dodatkowo, pełne wsparcie dla urządzeń peryferyjnych, w połączeniu z interfejsem dotykowym i pełnoekranowymi aplikacjami Modern sprawiają, że możliwości tabletu z Windows wydają się nieograniczone. Którymi elementami i funkcjami systemu Microsoft chciał się pochwalić, w celu wypromowania tabletów z okienkami? Były to między innymi:
- Pełne wsparcie dla starszych aplikacji x86 („desktopowych”),
- wygodny manager plików znany z wcześniejszych wersji Windows,
- wsparcie dla dziesiątek tysięcy urządzeń peryferyjnych (drukarki, skanery, modemy, dyski zewnętrzne, itd…) łączących się z tabletem przez port USB,
- Microsoft Office dodawany za darmo do wielu urządzeń,
- Obsługa dotykowych gestów, które znacznie przyspieszają korzystanie z systemu,
- prawdziwa wielozadaniowość połączona z trybem „snap-view”, który pozwala na wyświetlanie kilku (w wersji Windows 8.0 maksymalnie dwóch) pełnoekranowych aplikacji jednocześnie,
- zupełnie nowy interfejs kafelkowy,
- integracja z usługami Microsoftu i serwisami społecznościowymi, takimi jak: SkyDrive (obecnie OneDrive), OneNote, Facebook, Twitter, …
Po pierwszej analizie możliwości systemu wydawało mi się, że Windows 8 jest skazany na wielki sukces. W końcu kto chciałby kupować „zabawkę”, jaką jest iPad, czy tablet z niedopracowanym (dla tabletów) Androidem, mając do dyspozycji urządzenie będące jednocześnie tabletem dotykowym i komputerem PC z pełnym Windowsem? Rzeczywistość jednak zweryfikowała nie tylko moje oczekiwania i pokazała, że spóźnionemu graczowi bardzo trudno wejść na, już dość nasycony, rynek urządzeń przenośnych.
Część problemów związanych z Windows 8 rozwiązała darmowa aktualizacja do Windows 8.1, która przywróciła przycisk Start, wniosła pełne wsparcie dla urządzeń mniejszych niż 10 cali, poprawiła wydajność systemu, umożliwiła przypinanie więcej niż dwóch aplikacji w widoku „snap-view”, przyniosła lepszą integrację z dyskiem SkyDrive (obecnie OneDrive) oraz wiele innych, większych i mniejszych udogodnień. Nie rozwiązano jednak problemu dualizmu tego systemu. Ekran startowy i pulpit to dalej dwa osobne światy, które zachodzą na siebie w sposób, który czasami budzi irytację i powoduje zamieszanie. Office, który miał być jednym z najważniejszych atutów tabletów z Windows dalej dostępny jest tylko w wersji desktopowej, co znacznie utrudnia jego używanie, mając do dyspozycji jedynie dotyk i klawiaturę ekranową. Problem ten zostanie rozwiązany w tym roku, wraz z nadejściem nowej wersji Office’a, dostosowanej do znacznie wygodniejszej obsługi dotykiem, ale fakt, że Microsoft potrzebuje około dwóch lat na wprowadzenie dotykowej wersji własnego flagowego produktu, nie działa na korzyść firmy i nie wpływa pozytywnie na wyniki sprzedaży.
Kolejnym ważnym krokiem ma być aktualizacja do 8.1 Update 1. Przyniesie ona kolejne udogodnienia, pozwalające na bezpośrednie logowanie do środowiska desktopowego, wygodniejszą obsługę aplikacji dotykowych za pomocą myszki i klawiatury, i jeszcze głębszą integrację środowiska Modern (dotykowego) z desktop (obsługiwanego głównie myszką i klawiaturą). Zmiany z jednej strony cieszą, a z drugiej strony, według niektórych komentatorów, powodują jeszcze większy miszmasz, wynikający z braku konsekwencji w zastosowaniu pewnych rozwiązań.
Do tej pory nie wspomniałem o jednej, bardzo ważnej rzeczy. Wraz z debiutem Windows 8, zadebiutował również Windows RT, czyli system operacyjny dla procesorów o architekturze ARM – architekturze, która do tej pory zdecydowanie zdominowała mobilny świat smartfonów i tabletów. Wprowadzając linię tabletów Surface, Microsoft zaprezentował dwa modele: Surface RT (z systemem Windows RT) oraz Surface Pro (z systemem Windows 8 Pro). Pomijając na razie różnice sprzętowe, warto zwrócić uwagę na ograniczenia i zalety każdego z tych dwóch systemów. Windows RT to pełnoprawny Windows (wyrażenie to zostało użyte przeze mnie świadomie, choć prawdopodobnie wzbudzi pewne kontrowersje), którego jednym z głównych ograniczeń jest brak możliwości uruchamiania programów i aplikacji desktopowych, przeznaczonych dla procesorów rodziny x86. Jedyne aplikacje, jakie można instalować w Windows RT, pochodzą z oficjalnego sklepu Windows Store – są to pełnoekranowe aplikacje zoptymalizowane do obsługi dotykiem. Z poziomu systemu Windows RT mamy również pełny dostęp do najważniejszych narzędzi takich jak: panel sterowania, konsola, Power Shell, manager zadań, manager plików, preinstalowanego pakietu Microsoft Office, manager urządzeń, czy desktopowa wersja przeglądarki Internet Explorer. Wersja Windows 8 Pro nie niesie ze sobą oczywiście tych ograniczeń i pozwala na użytkowanie tabletu, jak w 100% pełnoprawnego komputera klasy PC. Po co zatem komukolwiek Windows RT? To pytanie jest zasadne, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że oprócz Microsoftu i Nokii, wszyscy partnerzy wycofali się z produkowania urządzeń z tym systemem. Zaletami Windows RT są miedzy innymi dłuższy czas użytkowania urządzenia na jednym ładowaniu, brak wirusów czy prostota obsługi. Wady? Brak wielu użytecznych aplikacji zarówno dotykowych, jak i – oczywiście – desktopowych. Patrząc jednak na badania opisujące w jaki sposób przeciętny użytkownik korzysta z tabletu, można dojść do wniosku, że 90% użytkowników powinno być w pełni usatysfakcjonowanych możliwościami i funkcjonalnością tabletu z Windows RT. Przyszłość tego systemu to jednak kontrowersyjny i szeroki temat, który zostawiam na osobny wpis.
W następnej (z trzech) części, opowiem o sprzęcie, najciekawszych urządzeniach, i o wyzwaniach, które obecnie stoją przed tabletami z Windows.