W dzisiejszych czasach każdy chce mieć tablet. Mówię nie tylko o klientach i producentach elektroniki marzących o powiększeniu portfolio produktów, ale także sieciach sklepów i hipermarketów. Do niedawna ich właścicielom wystarczyło położenie na półkach, tuż obok mleka i powideł śliwkowych, budżetowych „dachówek” za 300 złotych. Jak donosi serwis Tablet-News, giganci spożywczy przygotowują się do następnego kroku: wprowadzenia na rynek tabletów sygnowanych własnym logo.
Jeśli wierzyć plotkom, nad własnymi urządzeniami pracują właściciele amerykańskich sieci Walmart i Best Buy. O ile one najprawdopodobniej nigdy nie przybiją do brzegów Europy, tak oficjalny tablet Tesco już może. Szczątkowe informacje o nim zostały opublikowane przez serwis The Times i opisują „dachówkę” mającą ułatwić klientom internetowe zakupy i cieszenie się ulubionymi multimediami (poza granicami naszego kraju Tesco oferuje pakiet usług strumieniowych, coś na kształt wirtualnej kablówki). Artykuł źródłowy mówi także o przedświątecznej premierze i możliwej wersji 3G pozwalającej na połączenie się z dowolną siecią komórkową.
Rewelacje z rodzaju tych dzisiejszych skłaniają do refleksji. Czy własny tablet może stworzyć każdy? Ile to kosztuje? Co czeka rynek? Szczerze wątpię, aby „dachówki” wprowadzone przez Walmart, Best Buy i Tesco były czymś więcej niż tanimi, chińskimi produktami uzupełnionymi przez zestaw aplikacji lub multimediów i zmienionym logo na tylnym panelu. Tablet Tesco… nie wiem jak Wy, ale ja czekam na flagowy sprzęt mojego osiedlowego sklepu spożywczego.
via Tablet-News