Shiru Shogun (odpowiednik popularnego na świecie Cube U30GT) wywołał niezwykłe zamieszanie na polskim rynku tabletów – wystarczy zauważyć, że pod wpisem na jego temat pojawiło się już ponad 119 komentarzy. Oferuje świetny stosunek parametrów technicznych do ceny (899 złotych w X-KOM – na hasło TABLETOWO do końca lipca możecie go zdobyć o 50 złotych taniej), a do tego wszystkiego jest elegancki i może się podobać.
Ledwie tablety wjechały do magazynów wspomnianego sklepu, a ja już mam jeden egzemplarz w rękach. Chciałabym powiedzieć „mój ci on!”, bo pierwsze wrażenie zrobił na mnie naprawdę dobre. Na razie mówimy o miłości od pierwszego wejrzenia, aczkolwiek ze świadomością wad ukochanego. Bo i bez takich się nie obeszło. Czy będzie to trwały, szczęśliwy związek, czy jedynie przelotna znajomość – wyjdzie „w praniu”, czyli w ciągu najbliższych kilku dni intensywnych testów. I tu mam prośbę do Was – piszcie w komentarzach na co szczególnie mam zwrócić uwagę w recenzji urządzenia.
Parametry techniczne Shiru Shogun – dla przypomnienia:
– ekran 10,1″, 1280 x 800 pikseli, IPS, Gorilla Glass, multitouch 10 punktów,
– dwurdzeniowy procesor Rockchip 3066 o taktowaniu 1,6GHz,
– 1GB RAM,
– 16GB pamięci wewnętrznej,
– Android 4.0 Ice Cream Sandwich z dostępem do Google Play,
– aparat 2 Mpix,
– kamerka 2 Mpix,
– slot kart microSD,
– wyjście miniHDMI,
– port microUSB,
– Bluetooth,
– WiFi,
– akumulator o pojemności 7200 mAh,
– waga: 660 g,
– wymiary: 26 x 17 x 9,6 cm.
Pierwsze wrażenia na gorąco? Proszę bardzo
Kilka chwil temu zamknęłam drzwi za kurierem. Dostarczył mi paczkę, której wyczekiwałam z niecierpliwością, bowiem byłam niesamowicie ciekawa czy Shiru Shogun w rzeczywistości jest tak samo rewelacyjny jak na papierze. Urządzenie zapakowane w niewielkie, jak na 10-calowy sprzęt, białe pudełko bez żadnych oznaczeń czy logo producenta, skrywa w sobie niewiele. Znajdziemy w nim bowiem jedynie sam tablet w białej wersji kolorystycznej, kabel USB do transmisji danych pomiędzy nim a komputerem, przejściówkę z microUSB na pełnowymiarowy port USB (oba kabelki białe) oraz kartkę z krótką instrukcją obsługi. Ładowarka była zupełnie osobno. Samo urządzenie na pleckach miało folię ochronną, natomiast na wyświetlaczu – dwie.
Pierwsze wrażenie Shiru Shogun zrobił na mnie bardzo pozytywne. Po wyjęciu z pudełka moim oczom ukazał się elegancki produkt, którego jakość wykonania jest bardzo zadowalająca. Przedni panel, czyli wyświetlacz o przekątnej 10,1″, pokryty został Gorilla Glass, dzięki czemu nie musimy się obawiać o zarysowania ekranu. Tylny natomiast wykonany został z plastiku (w białej wersji kolorystycznej – bardzo przypadła mi do gustu), który odbija w sobie wszystko, co znajduje się wokół nas, ale nie widać na nim odcisków palców. Co więcej, wygląda na to, że powinien być odporny na zarysowania – a jeśli takowe się pojawią, to raczej nie będzie ich widać. W środku, pomiędzy tylnym, a przednim panelem, mamy do czynienia z aluminiową ramką ciągnącą się przez całą długość urządzenia. Moim zdaniem jest to ciekawy zabieg, miły dla oka.
Ale oczywiście nie byłabym sobą, gdybym się do czegoś nie przyczepiła. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że wszystkie elementy obudowy są ze sobą doskonale spasowane. Wrażenie to mija przy bliższym przyjrzeniu się wszystkim krawędziom tabletu. Po chwili okazuje się, że przy lewym boku modelu (trzymając go poziomo), na wysokości głośnika i wyjścia miniHDMI, ekran wystaje z obudowy. Przy prawym boku z kolei wszystkie trzy elementy – plecki, aluminiowa ramka i przednia obudowa – nie są do siebie odpowiednio doklejone.
Jeśli chodzi o działanie Shiru Shogun – na chwilę obecną niewiele jestem w stanie powiedzieć, bo trzymam go w rękach ledwie kilka chwil. Ekran jest bardzo czuły, reaguje nawet na najlżejsze muśnięcie palcem, jak przystało na IPS oferuje świetne kąty widzenia. Bez problemów działa multitouch i czujnik położenia. Przeglądanie internetu za jego pomocą jest czystą przyjemnością – zwłaszcza, że do dyspozycji, oprócz standardowej klawiatury znanej z Androida Ice Cream Sandwich, mamy również klawiaturę MultiKing (można się swobodnie przełączać pomiędzy nimi). Całość działa płynnie.
To na razie tyle. Tak jak pisałam wyżej – czekam na listę testowych życzeń.