Była połowa sierpnia ubiegłego roku. Wakacje studenckie w pełni, tzw. „sezon ogórkowy” również. Jak to w takim okresie bywa, na rynku nie działo się zbyt wiele i nic nie zapowiadało faktu, że ma się to wkrótce zmienić. A jednak. Całkowicie niespodziewanie spadła na nas wiadomość, że Google przejmuje Motorolę za 12,5 miliarda dolarów. Choć było to już kilka ładnych miesięcy temu, transakcja w dalszym ciągu nie została sfinalizowana. Po otrzymaniu już w lutym pozytywnej opinii organów amerykańskich i europejskich, przyszedł czas na władze chińskie, które miały różne obiekcje. Ostatecznie jednak dały zielone światło.
Jak informują zagraniczne źródła, jest jednak jeden warunek, który internetowy gigant z Mountain View musi spełnić. Przez najbliższe pięć lat system operacyjny Android ma pozostać darmowy, a co za tym idzie jego charakter oprogramowania open source ma się nie zmienić. Chodzi głównie o zabezpieczenie przed zamknięciem platformy i skoncentrowaniem się na jego rozwoju wyłącznie na sprzęcie kupionej Motoroli. Bo przecież mnóstwo sprzętu pochodzącego z Chin działa w oparciu o Androida…
Sprawa przejęcia Motoroli przez Google powoli zbliża się ku końcowi. Warto jednak przypomnieć, co tak naprawdę spowodowało zainteresowanie internetowego potentata amerykańskim producentem. Chodzi o ponad 17 tysięcy patentów, które wraz z Motorolą przejdą już wkrótce w ręce Google.
Tym samym mam nadzieję, że wynikiem tej transakcji będzie pojawienie się na rynku bardzo interesujących urządzeń – a wśród nich oczywiście tabletów.