Każdy producent obecny na rynku tabletów ma ustaloną inną politykę, czego nie da się nie zauważyć. Apple wydaje jeden tablet na rok. Asus skierował swe zainteresowanie na hybrydowe urządzenia (mam na myśli nie tylko modele z serii Transformer, ale także Padfone), które cieszą się na rynku coraz większą popularnością. Samsung natomiast w swoim portfolio ma mnóstwo tabletów (ich wymienienie zajęłoby mi dłuższą chwilę, a pewnie i tak o którymś bym zapomniała). Koreański koncern wyznaje zasadę – dla każdego coś miłego, przez co do klientów trafiają modele z różną przekątną ekranu oraz różnymi parametrami. Chcąc trafić w upodobania osób zastanawiających się nad kupnem smartfona z dużym wyświetlaczem lub tabletu z małym, Samsung zaprezentował tabletofon – Galaxy Note, który – jak na niszowy sprzęt – bardzo dobrze przyjął się na rynku. Jak się właśnie okazało, w ciągu pięciu miesięcy na rynek trafiło pięć milionów sztuk modelu.
Celowo nie użyłam słowa „sprzedał”, bowiem pięć milionów to liczba urządzeń, które zostały dostarczone do sprzedaży detalicznej i operatorów od momentu rynkowej premiery na przełomie października i listopada ubiegłego roku. Nie wiadomo ile ostatecznie trafiło do rąk klientów, jednak po tym, co widzieliśmy w Barcelonie – co krok spotykaliśmy kogoś z Notem w rękach (rzucał się w oczy… ;)) – możemy się domyślać, że całkiem sporo.
Jeśli jesteście posiadaczami Samsunga Galaxy Note, dajcie znać co najbardziej cenicie w tym modelu. Jeśli natomiast nie mieliście z nim zbyt wiele wspólnego, a myślicie nad jego zakupem – zapraszam do zapoznania się z naszą recenzją urządzenia. Warto jeszcze dodać, że cena Samsunga Galaxy Note zaczyna się od 2000 złotych (według Ceneo).