Na każdy kolejny pojawiający się raport prognozujący to, co będzie się działo na rynku tabletów za lat kilka, zawsze patrzę z wielkim zainteresowaniem. Każdy bowiem wprowadza swego rodzaju inne spojrzenie na tą samą sprawę. Tym razem firma eMarketer jest bardzo optymistycznie nastawiona do przyszłości tego typu sprzętu, co mnie niewątpliwie bardzo cieszy. Firma przewiduje, że do 2014 roku aż 89,5 miliona Amerykanów będzie posiadało własny tablet, a do Apple będzie należało 68% rynku tabletów w USA.
Jak można wywnioskować z poniższych tabelek, w 2010 roku w posiadacze tabletów w USA weszło 13 milionów osób, z czego aż 11,5 miliona egzemplarzy to były iPady pierwszej generacji (dzięki czemu do Apple należało 88% rynku). W roku bieżącym trend ten już się nieco zmienił, zainteresowanie tabletami wzrosło, dzięki czemu w ręce amerykańskich użytkowników ma trafić ok. 33,7 milionów tabletów, z czego 28 milionów to iPady (udział Apple w rynku maleje do 83%).
I proces ten ma w dalszym ciągu postępować. Prognozy zakończyły się na 2014 roku, kiedy to w rękach Amerykanów ma być 89,5 milionów tabletów, z czego 60,8 miliona to tablety Apple (udział w rynku będzie wynosił jedyne <w porównaniu do tego, co jest teraz> 68%). To z kolei oznacza, że co trzeci internauta (dokładniej 35,6% z nich) będzie posiadał własny tablet.
Chętnie zobaczyłabym podobne prognozy tej samej firmy dotyczące światowego rynku tabletów, bez wyłączności na Stany Zjednoczone. Trzeba bowiem zauważyć, że USA to jednak kraj różniący się pod wieloma względami od państw europejskich, wliczając w to w Polskę. Amerykanie mogą sobie pozwolić na drogie zabawki elektroniczne, bo ich zarobki są odpowiednio wysokie. Niestety, dla Polaka dobry tablet jest po prostu za drogi. Ale mam nadzieję, że wraz z pojawianiem się coraz to większej ilości tego typu urządzeń, ich ceny będą na tyle spadać, by coraz więcej rodaków mogło się przekonać na własnej skórze, że tablety to naprawdę fajne i użyteczne urządzenia.