Powoli spór między Apple a Samsungiem staje się bardzo monotonny. Ostatnio można odnieść wrażenie, że kolejne wnioski składane przez Apple do sądów w coraz większej ilości krajów, bardziej i bardziej pogrążają Samsunga, który coraz szybciej zaczyna tracić grunt pod nogami. Ledwie informowaliśmy, że sprzedaż Samsunga Galaxy Tab 10.1 została czasowo zablokowana w Australii (wcześniej w Niemczech), a już doszły do nas kolejne wieści – tym razem z Holandii i Stanów Zjednoczonych.
Zacznę od Holandii, gdzie Samsung (zgodnie z zasadą „najlepszą obroną jest atak”) pozwał Apple po tym, jak sąd zadecydował o blokadzie sprzedaży w tym kraju smartfonów: Galaxy S, Galaxy S2 i Galaxy Ace. Koreański koncern domagał się wstrzymania możliwości sprzedaży iPhonów i iPadów ze względu na fakt, że te rzekomo naruszały patenty Samsunga, dotyczące łączności 3G. Sąd żądanie odrzucił, czyli Apple znowu górą.
Kolejna informacja pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, gdzie miało miejsce kolejne starcie pomiędzy Apple i Samsungiem. Znów sąd rozstrzygnął na korzyść koncernu z Cupertino twierdząc, że Samsung narusza jego patenty i jego Galaxy Tab 10.1 jest rażąco podobny do iPada 2. Z tą jednak różnicą, że Apple musi udowodnić, że wszystkie prawa do patentów, które były przedmiotem sprawy, faktycznie należy do firmy. Ostateczne postanowienie sądu ma być znane „dość szybko”. Należy zauważyć, że zablokowanie możliwości sprzedaży tabletów Samsunga w USA będzie najbardziej bolesnym ciosem dla koreańskiego producenta – jak by nie patrzeć to właśnie na rynku amerykańskim jest najwięcej potencjalnych nabywców jego produktów.
Samsungowi w sporach z Apple nie wiedzie się najlepiej. Firma z Cupertino rzuca mu coraz więcej kłód pod nóg… Ciekawe jak będą wyglądały kolejne sądowe przepychanki i w ilu kolejnych krajach Apple będzie dociekało swoich praw.