Wszystko wskazuje na to, że na przełomie wakacji w sklepach (może jeszcze nie naszych) już fizycznie pojawi się więcej tabletów i wreszcie zaczniemy mieć faktyczny wybór. Zanim przejdę do właściwej informacji może podzielę się z Wami moimi podejrzeniami co do przyczyn obecnej sytuacji, czyli tzw. pustki w sklepach.
Sądzę, że złożyło się na to kilka czynników i nawet Apple jest tu ofiarą. Po pierwsze jak pamiętacie z naszych wcześniejszych doniesień firma Apple złożyła bardzo duże zamówienia na dostawy ekranów dotykowych u ich producentów. To w naturalny sposób ogranicza ich dostępność dla innych. Pozostali producenci mogli bowiem jedynie szacować czy i w jakich ilościach ich produkt będzie się sprzedawał a to znaczy, że nie mogli od razu złożyć dużych zamówień. Im mniejsza ilość tym mniej priorytetowy klient, tym dłużej się czeka na realizację. Jak widzicie na przykładzie dwóch tabletów (iPad 2 i Motorola Xoom) w przewidywaniach dot. poziomu sprzedaży można się pomylić w obie strony. Drugą kwestią o której nie należy zapominać było trzęsienie ziemi w Japonii. Wystarczy, że jeden, drobny komponent dla większości producentów pochodzi z tego kraju. Jeśli jego produkcja odbywała się w rejonie nawiedzonym przez kataklizm lub była w jakiś sposób zależna od zakładów, które tam się znajdują to nawet kilkudniowe opóźnienie w produkcji może przełożyć się na wielotygodniowe opóźnienie w dostępności już docelowego produktu. Jedno niewielkie opóźnienie może bowiem zawalić dość delikatne i skomplikowane plany produkcyjno – logistyczne. Skoro już wiemy (prawdopodobnie) skąd opóźnienia to teraz przejdźmy do ciekawszych rzeczy, czyli tego – na co czekamy.
W dniu dzisiejszym serwis DigiTimes doniósł o planach firmy Asus na najbliższą i ciut dalszą przyszłość. Po kolei.
Po wypuszczeniu na rynek swoich pierwszych (prawdziwych) dwóch tabletów, czyli Eee Slate EP121 (który nie będzie dostępny w oficjalnej sprzedaży w Polsce) oraz Eee Pad Transformer TF101 producent przygotowuje się do sklepowej premiery kolejnych dwóch modeli. O ile uda się pokonać wszystkie przeciwności losu związane z produkcja urządzeń, to już w ciągu najbliższych trzech miesięcy do sprzedaży powinny wejść Eee Pad Slider EP102 oraz Eee Pad MeMo EP71. O obu tabletach już co nieco na naszych łamach pisaliśmy. W tej chwili możemy za DigiTimes potwierdzić, że Slider będzie 10 calowym tabletem działającym w oparciu o procesor Nvidia Tegra 2, zaś (tu uwaga!!!) MeMo w swoim wnętrzu będzie ukrywał procesor firmy Qualcomm (najprawdopodobniej ten sam, który będzie napędzał HP TouchPad oraz HTC Flyer). Nie wiemy nic na temat wstępnych ilości, których sprzedaż planuje Asus, jednak można się spodziewać, że będą się cieszyć sporym zainteresowaniem patrząc na to jak „konkurencyjnie” wyceniony został Transformer. Wg informacji przekazanych przez prezesa Jerry Shen’a, w roku 2011 Asustek planuje sprzedać 2 miliony urządzeń typu tablet. Do celu brakuje już tylko 1.900.000 więc trzymamy kciuki :-)
Choć nie podano żadnych dat, we wzmiance możemy przeczytać też o kolejnych dwóch urządzeniach. Pierwszym jest tablet bazujący na procesorze Intela, drugim (i raczej nie spodziewałbym się go w tym roku w sklepie) jest tablet działający w oparciu o chipset Nvidii T30, czyli cztero-rdzeniowego Kal-El – Tegra 3. Wg doniesień innych serwisów prace nad tym drugim modelem są już dość mocno zaawansowane.
Sytuacja dla wszystkich producentów tabletów jest w tej chwili dość nerwowa. Z jednej strony mieliśmy duże zapowiedzi, rozbudzenie oczekiwań klientów i wręcz tabletową gorączkę, z drugiej na skutek różnych czynników problem z dostępnością komponentów do ich budowy. W środku tego całego galimatiasu jest klient, który już od 2010 roku czeka na jakąś sensowną alternatywę dla iPada, a ostatnimi czasy nawet na samego iPada :-) (bo z zakupem dwójki nadal nie jest różowo). Producenci, którzy czekają komponenty do swoich urządzeń (szczególnie Ci, którzy zamówili i zapowiedzieli ich sporo) muszą, jak się to mówi „siedzieć jak na szpilkach”.
Klienci mają już dość czekania i mogą się zacząć decydować na kompromis – zamiast czekać na wymarzony tablet, kupią ten, który fizycznie będzie w sklepie. Z kolei mniejsze podmioty, nie czekające np. na 2 miliony ekranów mogą dużo szybciej wypuścić (może jeszcze w tym roku) urządzeń oparte o kolejną generację platformy Tegra. W takiej sytuacji Asus, HP, Samsung i inni mogliby mieć bardzo poważny problem. Część klientów albo oczekiwałaby niższej ceny, albo sięgnęła po nowocześniejsze tablety mniej znanych firm albo po prostu wstrzymała się z zakupem obecnej generacji urządzeń skoro „te nowsze” już są tuż, tuż.
Nie da się ukryć, że dzięki Apple i tabletom jesteśmy świadkami bardzo ciekawego wyścigu.