Zauważyliście, że producenci tabletów mają „iPadowy kompleks„? Przedstawiciela którejkolwiek z firm byście się nie zapytali o iPada, wszyscy powiedzą Wam, że ich sprzęt jest o wiele lepszy. Podobnie jest w przypadku najnowszego tabletu Toshiby, który w dalszym ciągu nie doczekał się nazwy. Na stronie poświęconej temu urządzeniu można znaleźć wiele nawiązań i porównań do sprzętu Apple.
Ot, chociażby w przypadku obsługi Flash. Wszyscy wiemy, że firma Apple się w tym przypadku nie popisała, co sprytnie wykorzystują pozostali rynkowi rywale. Widać to między innymi w ostatnim zagraniu Toshiby.
Producent stworzył stronę poświęconą swojemu tabletowi. Żeby było śmieszniej – została wykonana we Flashu. Nie trudno się domyślić, że wchodząc na nią użytkownikom urządzeń z iOS pokaże się następujący komunikat:
Szkoda… dodaj tą stronę do listy interesujących witryn, których nie możesz przejrzeć na swoim urządzeniu. Oczywiście gdybyś miał tablet Toshiby, mógłbyś korzystać z wszystkich dobrodziejstw internetu. Tak, ze stron z Flashem też.
Ale Flash to nie jedyna rzecz, do której pije Toshiba. To także wymienna bateria, której nie posiada ani iPad.
Pora przypomnieć specyfikację sprzętu Toshiby. Zgodnie z oczekiwaniami, w momencie rynkowej premiery wiosną bieżącego roku, tablet będzie pracował pod kontrolą Androida 3.0 Honeycomb. Jego sercem będzie dwurdzeniowy procesor o taktowaniu 1GHz, oparty o platformę nVidia Tegra 2.
Urządzenie zostanie wyposażone w 10,1-calowy ekran pojemnościowy o rozdzielczości 1280 x 800 pikseli, WiFi, wyjście HDMI, slot kart SD, Bluetooth, mini USB, kamerkę 2 Mpix oraz aparat o rozdzielczości 5 Mpix.
Poniżej krótki teaser przygotowany przez firmę Toshiba: