13 powodów rozniosło się echem po całym świecie. Niektórzy z oburzeniem patrzyli na bezpośrednie sceny, a inni przytakiwali przesłaniu i wyraźnemu dotykaniu trudnych tematów, o których większość z nas wręcz boi się rozmawiać. Kiedy dyskusje o nim trochę przycichły, twórcy ogłosili, że wracają z kolejnymi epizodami. Niedawno dowiedzieliśmy się sporo nowego o drugim sezonie. Przyszedł czas, żeby zebrać wszystko w jedno miejsce i zastanowić się, co będzie działo się po tej z pozoru zakończonej historii.
Większość wiedzy na tematu drugiego sezonu media czerpią z wywiadu Entertainment Weekly z Brianem Yorkeyem. Twórca 13 powodów wypowiadał się kilkukrotnie o chęci rozwinięcia niedokończonych wątków, ale nigdzie nie powiedział aż tak dużo. Redakcja zadała mu kilka trafnych pytań, a Brian nie omieszkał doprawić swoich odpowiedzi kilkoma soczystymi detalami. Dzięki temu wywiadowi powoli kreuje się w naszych głowach wyobrażenie drugiego sezonu.
Poniższy tekst będzie zawierał spoilery pierwszego sezonu 13 powodów.
Hannah powróci w drugim sezonie?
Temat śmierci Hannah dalej będzie jednym z głównych wątków w kolejnych odcinkach. Co najważniejsze, dojdzie do procesu. Państwo Baker dostali taśmy nagrane przez swoją córkę. Wszelkie wydarzenia w sądzie będą prowadziły do odpowiedzenia na pytania, na które chyba nikt z nas nie ma jasnej odpowiedzi. Kto jest odpowiedzialny za samobójstwo Hannah? Nielogiczni i bezmyślni w swoich działaniach pracownicy szkoły czy środowisko, w jakim żyła? Może po prostu każdy mały problem, każdy zawód, smutek i rozczarowanie, po części przyczyniły się do takiego obrotu wydarzeń. Czy naprawdę można znaleźć w tych taśmach jednego winowajcę?
Cliffhangery zostaną rozwikłane
Dodam od siebie, że serial pozostawił więcej nierozwiązanych wątków, niż mogłoby się z początku wydawać. Wyjazd Justina wyglądał na zwykłą ucieczkę, a nawet niedopowiedzianą końcówkę z Alexem w roli głównej można po prostu przemilczeć. Jeżeli zastanowić się jednak nad tym odrobinę głębiej, serial wydarzeniami blisko finału jasno dawał do zrozumienia, że dopiero się rozkręca. Tyler najwyraźniej chce rozstrzelać całą swoją szkołę, Bryce ma na tyle dużo pieniędzy, żeby uciec od konsekwencji, a chodzącą niewiadomą jest Tony, o którym tak naprawdę nic nie wiemy.
Już przy pierwszym pytaniu wywiadu Brian Yorkey powiedział, że pod koniec pierwszego sezonu chciał kontynuować tę przygodę. Udało mu się zbudować bardzo wiarygodne postaci i podejść do problemów na tyle blisko, żeby wywołać kontrowersje na całym świecie. Jak sam twierdzi, pokochał swoich bohaterów. Taśmy mają być jedynie początkiem całej historii, a ich brak nie zmieni wiele w charakterze całego serialu. Wygląda na to, że Brian chce jeszcze dalej brnąć w rozpoczęte wątki i odpowiedzieć na wszystkie pytania, jakie błądziły po głowach widzów podczas pierwszego sezonu.
Wciąż obyczajowo
Najważniejszym dla mnie elementem wypowiedzi Yorkeya jest fakt, jak dobrze zdaje sobie sprawę z najmocniejszych stron swojego serialu. 13 powodów dalej będzie skupiać się na nastolatkach, ich dojrzewaniu. Na tym, jak chłopcy stają się mężczyznami, jak traktują kobiety i co powinno się w tych kwestiach zmienić. Zbudował do tego wyraźne i wiarygodne postaci, udało mu się wpleść kilkanaście różnych wątków w jedną, 13-odcinkową produkcję. W drugim sezonie ten czas poświęcony na osobiste historie, zerwania i romanse będzie owocował. Mając do dyspozycji bohaterów, którzy zapisali się już w pamięci widzów oraz zaufanie producentów, można dużo swobodniej przedstawiać swoje myśli.
Serial Briana to przede wszystkim produkcja obyczajowa. Brakuje na rynku takiej odwagi, jaką widać w produkcji 13 powodów. W kinie wiele rzeczy jest pomijanych, a sceny zostają ucinane w odpowiednich momentach, żeby nie wzbudzać większych kontrowersji. Tymczasem nowy hit Netfliksa pokazuje wszystko czarno na białym i właśnie dlatego tak dobrze spełnia swoje zadanie, o którym opowiadają bohaterowie w „Beyond the Reasons”.
Jeżeli ktoś widział już serial, zobaczcie sobie półgodzinny materiał o 13 powodach. Aktorzy, twórcy i producenci mówią o tym, co kupiło ich w scenariuszu, co chcieli przekazać tym projektem i wypowiadają się na poruszane w produkcji tematy.
Sprawdzone metody
Zmieni się narracja, nagrane przez Hannah kasety będą już tematem drugorzędnym, ale na ich miejsce wejdzie inna analogowa technologia, którą, jak żartobliwie w wywiadzie określił Brian, będą musieli googlować 13-latkowie. Ponadto dalej będziemy mieli do czynienia z retrospekcją. Proces przywróci wspomnienia licealistów i da im szansę na opowiedzenie własnych historii.
Słyszałem od niektórych osób zarzuty, że serial pokazuje tylko jedną perspektywę. W pewnym momencie większość po prostu przyznaje się do wspominanych na kasetach czynów i próbuje o nich zapomnieć. A co, jeżeli niektórzy mają coś na swoją obronę? Może ta sama historia z ich oczu będzie wyglądać nieco inaczej, pokaże go w innym świetle. Drugi sezon będzie dobrym miejscem na takie pytania.
Przed Brianem Yorkeyem stoi trudne zadanie. Stworzył serial, którego premiera echem rozniosła się po całym świecie. Niedługo po premierze 13 powodów zostało opatrzone komentarzem zapowiadającym bezpośrednie sceny i ostrzegającym przed jego treścią. Wokół produkcji zebrała się nie lada opozycja, na której czele stała Nowa Zelandia. Wiele ludzi kwestionowało sposób pokazania samobójstwa w serialu nie tylko jako brutalny, ale również nieunikniony, jakby nie było dla Hannah żadnego innego rozwiązania.
Na początku obawiałem się drugiego sezonu i miałem wątpliwości, czy nie lepiej po prostu na niedokończone wątki spuścić zasłonę milczenia. Większość produkcji traci na takich kontynuacjach. Efekt oryginalności i bezpośredniości znika, a zastępuje go zwykły serial obyczajowy, psując również wrażenia, jakich dostarczył pierwszy sezon. Im bardziej jednak zainteresowałem się tematem, tym mocniej byłem przekonany, że potrzebujemy takiego serialu. Reżyser sprawia wrażenie świadomego własnych zalet i tego, co chciałby zmienić daną mu szansą. Nie pozostaje nic innego, jak uzbroić się w cierpliwość, śledzić Netfliksa i czekać na nadchodzącą w 2018 roku premierę.