elektrownia-atomowa-zdjecie
Elektrownia atomowa (źródło: pixabay)

Sztuczna inteligencja o napędzie atomowym. Microsoft potrzebuje elektrowni jądrowej, żeby zasilić AI

Już chyba każdy pogodził się z tym, że sztuczna inteligencja zostanie z nami na stałe. Aby ją rozwijać potrzeba jednak co raz więcej energii, dlatego Microsoft zdecydował się sięgnąć po atom, który zaspokoi tę potrzebę. Amerykański gigant podpisał właśnie umowę z Three Mile Island.

Microsoft potrzebuje atomu

Gdy prawie dwa lata temu OpenAI wypuściło swój model Chat GPT, to życie wielu osób wywróciło się do góry nogami. Od tego czasu dostaliśmy kolejne iteracje GPT, nowe modele od tej firmy, a także konkurencyjne rozwiązania, jak chociażby Google Gemini, czy też Perplexity. W tle mocno rozwija się również Midjourney, ale światło fleszy skupia się głównie na gigantach – firmach OpenAI i Microsoft.

Druga z tych firm zdaje sobie sprawę, że aby móc skutecznie rozwijać sztuczną inteligencję potrzebuje coraz więcej energii. Trenowanie modeli wymaga posiadania ogromnych centrów danych, które amerykański gigant planuje rozbudować w Chicago, Wirginii, Pensylwanii oraz Ohio. Plan zakłada pozyskanie do zasilania ich czystej energii i właśnie z tego powodu Microsoft zdecydował się na podpisanie umowy z Three Mile Island.

zdjęcie-three-miles-island
Tak wygląda Three Mile Island (źródło: Constellation Energy na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International license)

Elektrownia jądrowa Three Mile Island, która z powodów ekonomicznych została wyłączona w 2019 roku, ma zostać ponownie uruchomiona w 2028 roku, o ile zgodzą się na to organy regulacyjne. Jak dużo energii potrzebuje Microsoft? Wyobraźcie sobie, że reaktor, o którym mowa, może wyprodukować prąd potrzebny do zasilenia 800000 domów. Sporo, co nie?

Zielona energia w tle

Podpisanie umowy z elektrownią atomową jest spowodowane ambitnymi celami, jakie Microsoft sobie stawia w kontekście klimatu. Firma chce zniwelować swój wpływ na emisję gazów cieplarnianych i przejść na czyste źródła energii. To ważne, bo korporacja planuje rozwijać swoje modele sztucznej inteligencji, a AI zawsze potrzebuje ogromnych pokładów energii.

Dobrze to pokazuje przykład OpenAI, które wypuszcza wersje „mini” obecnych modeli. Dla przykładu GPT-4o mini, będący najbardziej opłacalnym pod kątem zużycia energii modelem OpenAI, jest o około 60% tańszy w utrzymaniu aniżeli GPT-4. Obecnie milion tokenów wejściowych wygenerowanych do obsługi zapytań kosztuje około 15 centów, a tyle samo tokenów wyjściowych kosztuje 60 centów.

Bardzo ciekawe są również przeprowadzone badania, które pokazują, że zapytanie generatywnego modelu językowego o jakąś kwestię kosztuje około 25 razy więcej niż znalezienie tej samej odpowiedzi w wyszukiwarce Google. Trzeba również podkreślić, że średnio na jedną konwersację z takim chatem wyparowuje pół litra wody. Sporo! Właśnie dlatego Microsoft chce sięgnąć po „zieloną” energię.